Po wyjściu z aresztu, w którym przebywał od lutego tego roku, b. asystent posła Stanisława Łyżwińskiego i radny wojewódzki Samoobrony powiedział dziennikarzom, że nie czuje się winny, że "wszystko można wmówić" i wierzy w niezawisłość sądów. Zaznaczył, że dalej będzie działał w "Samoobronie", bo - jak stwierdził - "po tym co zobaczył w mediach widzi, iż +wraca duch Okrągłego Stołu+ i dlatego Samoobrona jest potrzebna Polsce".
Łódzka prokuratura prowadząca śledztwo w tzw. seksaferze oskarżyła Jacka P. o nakłanianie, w okresie od grudnia 2002 do stycznia 2003 roku, Anety Krawczyk do przerwania ciąży wbrew przepisom ustawy oraz o usiłowanie przerwania ciąży i narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ten ostatni zarzut dotyczy okresu styczeń-luty 2003 r., gdy Jacek P. - zdaniem śledczych - kilkakrotnie podał Krawczyk przeznaczoną dla zwierząt oksytocynę w celu wywołania skurczów porodowych.
Ponadto Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Według śledczych, mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swoje wcześniejsze zeznania obciążające Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
Według śledczych, mężczyzna proponował jej za to "zapewnienie utrzymania do końca życia". Zapis tej rozmowy, nagranej przez Krawczyk, jest jednym z dowodów w tej sprawie.
W związku z zarzutami postawionymi przez prokuraturę, Jacek P. zasiadł na początku października na ławie oskarżenia w piotrkowskim sądzie. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Po aresztowaniu Jacka P. łódzki sejmik wojewódzki zdecydował, że każdy radny, który trafi do aresztu lub więzienia, będzie otrzymywał miesięcznie symboliczną dietę w wysokości 1 zł; średnia dieta radnego wynosi ok. 2 tys. zł. Jeśli Jacek P. zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, to straci mandat radnego województwa. Wówczas na to miejsce wejdzie Aneta Krawczyk - kolejna na liście wyborczej Samoobrony w ostatnich wyborach samorządowych.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
Dotąd w śledztwie przesłuchano ponad 220 osób, a zarzuty obok P. przedstawiono także b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I., b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G. oraz Łyżwińskiemu.
I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Z kolei Łyżwińskiemu prokuratura przedstawiła łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003. Poseł trafił do aresztu, nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do 10 lat więzienia.pap, ss, ab
Wyniki wyborów parlamentarnych, gorące opinie i komentarze powyborcze w najbliższym, specjalnym, wydaniu tygodnika „Wprost". W kilku największych polskich miastach trafi on do sprzedaży w poniedziałek, 22 października w godzinach przedpołudniowych. W całym kraju będzie w sprzedaży od wtorku, 23 października