Zdarzenie miało miejsce w sierpniu, w niewielkiej miejscowości na Mazowszu, w pobliżu Ciechanowa. Black Hawk zaliczył lot podczas pikniku, zorganizowanego z okazji 103. rocznicy bitwy, stoczonej w 1920 roku (podczas wojny polsko-bolszewickiej).
Zerwanie liny wywołało panikę wśród gapiów
Zdarzenie zostało sfilmowane przez kilka osób. Jeden z materiałów wideo udostępniony został na Facebooku przez Miejskiego Reportera. „Policyjny śmigłowiec przeciął przewód słupów wysokiego napięcia. (...) Paniczna ucieczka ludzi” – relacjonował reakcję gapiów. „Nie doszło do jakichkolwiek ofiar czy obrażeń wśród widzów” – podawał. Przewód spadł jednak m.in. na samochody.
Portal radia RMF FM informował na początku lutego, że policja – po zwróceniu się do Polskich Zakładów Lotniczych Mielec (Podkarpacie) o szczegółowy opis zniszczeń i wycenę naprawy – otrzymała informację, że w Black Hawk-u uszkodzonych zostało 11 elementów (m.in. łopaty wirnika nośnego). Naprawa kosztować ma zaś 2,42 mln zł.
Pieniądze te, za przywrócenie do stanu używalności śmigłowca, mają nie kwalifikować się do zwrotu z ubezpieczenia, dlatego remont sfinansować będzie musiała z budżetu rzeczowego policja. Policja miała pilota Black Hawka pozbawić trzech miesięcznych uposażeń za spowodowane szkody. W połowie stycznia komenda główna informowała o rozpoczęciu napraw, które mają zostać zakończone w maju 2024 roku.
Pilotowi grozi nawet odpowiedzialność karna
Jak podało nieoficjalnie 4 marca RMF FM, pilot złożył później raport o odejście na emeryturę. Wtedy też gen. Szymczyk miał podnieść mu o 50 proc. dodatek służbowy. „Ta podwyżka wyniosła 1,5 tys. złotych. To oznacza wyższe świadczenie emerytalne” – czytamy. „Taki ruch to nagroda, która automatycznie podnosi emeryturę mundurową” – wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”. Radio podawało też nieoficjalnie na początku lutego, że pilot jest już na emeryturze.
Postępowanie ws. zdarzenia, do którego doszło podczas pikniku, wciąż trwa (rozpoczęła je Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie, a kontynuuje Prokuratura Okręgowa w Płocku). Nie wiadomo, jak się skończy, jednak pilotowi policyjnemu grozi nawet odpowiedzialność karna. Jak dowiedziała się rozgłośnia, załoga Black Hawka miała zdawać sobie sprawę z faktu, że doszło do zderzenia podczas lotu. „Mimo to odleciała” – czytamy.
Prokuratura bada w tym kontekście, czy załoga postępowała w zgodzie z procedurami. Część ekspertów twierdzi, że zamiast wracać do bazy, należałoby upewnić się m.in. do jakich doszło uszkodzeń.
Płońsk. Black Hawk spowodował uszkodzenia na prywatnej posesji?
Radio ZET informowało też w ubiegłym roku o innym zdarzeniu, do którego dojść miało pod koniec października. Podczas akcji Centralnego Biura Śledczego Policji w okolicach Płońska (woj. mazowieckie), polegającej na likwidacji nielegalnej fabryki papierosów, Black Hawk miał spowodować zniszczenia na jednej z posesji, należących do wysokiego urzędnika państwowego.
Uszkodzone miały zostać meble ogrodowe. Znajdowały się tam też kawałki potłuczonego szkła. Urzędnik miał zgłosić się do policji po odszkodowanie – w wysokości 15 tys. zł.
Black Hawk – co to za maszyna? To amerykański śmigłowiec transportowy, napędzany dwoma turbowałowymi silnikami.
facebookCzytaj też:
Nagły zwrot ws. odpalenia granatnika przez byłego komendantaCzytaj też:
Wypadek Black Hawka na festynie z udziałem Wąsika. Kierwiński: Naprawa pochłonie ponad 2 mln zł