Zabójstwo z zemsty za zabicie psa. „Działała pod wpływem niezmiernie silnych emocji”

Zabójstwo z zemsty za zabicie psa. „Działała pod wpływem niezmiernie silnych emocji”

Siedziba Sądu Najwyższego
Siedziba Sądu Najwyższego Źródło: Newspix.pl / Piotr Twardysko
Sąd Najwyższy uznał, że kasacja ws. Justyny K., która zabiła sąsiada za zabicie jej psa, jest bezzasadna. Odrzucił argumentację obrońcy o działaniu w afekcie.

25 kwietnia 2019 r. przypadkowa osoba znalazła w kompleksie leśnym w Wierzchowiskach Pierwszych (woj. lubelskie) poranione zwłoki 36-letniego mężczyzny. W związku z tą sprawą policja zatrzymała trzy osoby: 29-letnią Justynę K., jej 51-letniego partnera Krzysztofa Ł. i 31-letniego Stanisława K.

Śledczy ustalili, że kobieta zamordowała mieszkającego po sąsiedzku 36-latka, który wcześniej przyznał się, że kilka lat temu zabił jej psa, oskórował go i przerobił na smalec. Sąd I instancji skazał kobietę na 25 lat więzienia, a sąd drugiej instancji uniewinnił Justynę K. od zarzutu znieważenia zwłok 36-latka i złagodził karę z 25 do 16 lat pozbawienia wolności. Portal lublin112.pl informował, że ofiara zabójstwa miała odcięte stopy.

Zabójstwo za zabicie psa. Pełnomocnik bronił klientki

Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie wniósł pełnomocnik Justyny K., Cezary Lipka.

– Moja klientka działała pod wpływem niezmiernie silnych emocji, nad którymi nie mogła zapanować – mówił w czwartek przed Sądem Najwyższym obrońca. – Nawet biegli, którzy ją badali, choć nie było to przedmiotem zapytania, wskazali na tę ciekawą cechę jej osobowości, że jest w stanie całkowicie się zaangażować w obronę czegoś bliskiego jej sercu. A ten psiak był jej bliski – tłumaczył mecenas.

Dodał, że jeśli Justyna K. w ogóle zabiła sąsiada – a to jego zdaniem też nie zostało dowiedzione – to pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Pełnomocnik tłumaczył, że to „skandalicznie wręcz niesłuszne”, iż sąd nie przyjął kwalifikacji zabójstwa pod wpływem afektu (czyn jest zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności).

Kasacja ws. Justyny K. „Choć sam jestem miłośnikiem zwierząt…”

Prokurator odpowiedział, że „sąd kasacyjny jest sądem prawa, a nie faktów". Przypomniał, że w skardze kasacyjnej chodzi o ustalenie, czy kontrola ze strony drugiej instancji była właściwa, a nie o kwestionowanie tego, co ustalił sąd I instancji. – Choć sam jestem miłośnikiem zwierząt, kara 16 lat więzienia wydaje się adekwatna – mówił.

Sąd Najwyższy zgodził się z prokuratorem. – To, że pokrzywdzony zabił psa Denisa, nie jest usprawiedliwieniem dla takich działań Justyny K. – mówiła w ustnym uzasadnieniu decyzji sądu referentka. Sąd zaznaczył też, że działanie z pobudek emocjonalnych nie jest równoznaczne z działaniem w afekcie. Zwrócił uwagę, że Justyna K. szukała pomocy rodziców, przyznając się im do zabójstwa i usiłowała ukryć zwłoki. Działała przy tym w sposób bardzo zorganizowany.

Czytaj też:
Zbysław C. płakał podczas przesłuchania. „Mówił, że jest dobrym człowiekiem”
Czytaj też:
Makabra w Czernikach. Piotr G. stworzył quasi-sektę. „Chętnie, jako społeczeństwo, powiesilibyśmy tę dziewuchę”

Źródło: PAP, WPROST.pl