Do rodzinnego dramatu doszło 7 marca w Świebodzinie w województwie lubuskim. Do jednego z mieszkań została wezwana pomoc. Funkcjonariusze dokonali w lokalu makabrycznego odkrycia. Asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie przekazał, że w środku było martwe siedmiomiesięczne dziecko. Chłopcem oraz jego niespełna dwuletnią siostrą opiekował się konkubent matki dzieci. Kobieta przebywała w areszcie z powodu przeprowadzonej dzień wcześniej próby włamania.
Świebodzin. Rodzinna tragedia. Nie żyje niemowlę
Według wstępnych wyników sekcji zwłok, obrażenia na ciele siedmiomiesięcznego chłopca powstały w wyniku trzech lub czterech uderzeń tępym, twardym przedmiotem. Dziecko miało cechy stłuczenia lewej półkuli mózgu, masywny obrzęk mózgu oraz przekrwienia narządów wewnętrznych, które doprowadziły do jego śmierci.
Konkubentowi – Robertowi P. – przedstawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią. 26-latkowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Nie żyje dziecko. Urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że rodzina od dłuższego czasu korzystała z pomocy opieki społecznej. Była również objęta nadzorem kuratora sądowego. We wrześniu 2023 roku podjęto decyzję, aby umieścić dzieci w rodzinie zastępczej. Nowe domy dla Wojtusia i jego siostry znaleziono dopiero dzień przed dramatycznymi wydarzeniami.
Monika Filińska, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Świebodzinie zapewniła, że OPS podjął wszystkie możliwe działania, które były dostępne w ich kompetencjach. Wymieniła m.in. wniosek do sądu o zainteresowanie się rodziną. Zapewniła, że nie było żadnych doniesień o przemocy.
Także wiceprezes Sądu Rejonowego w Świebodzinie, który wydał postanowienie o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej, nie ma sobie nic do zarzucenia. Sędzia Agnieszka Pałetko-Misa podkreśliła, że postanowienie miało klauzulę natychmiastowej wykonalności a jego wykonanie było na bieżąco monitorowane. Wspomniała również, że od połowy grudnia 2023 roku rodzina była objęta nadzorem kuratora, który co miesiąc przygotowywał sprawozdanie na temat sytuacji w ich domu.
Ludmiła Janik, dyrektor PCPR w Świebodzinie odrzuca zarzuty o opieszałość tłumacząc, że w rodzinach zastępczych nie było wolnych miejsc. Urzędniczka stwierdziła, że sąd nie wydał interwencyjnego postanowienia, czyli takiego, które oznaczałoby, że dziecku zagraża coś w rodzinie.
Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej oceniła na antenie TVN24, że oczywistym jest, iż zawiódł jakiś element systemu. Zapowiedziała, że zostaną przeprowadzone kontrole a resort będzie się domagał wyjaśnień od urzędu wojewódzkiego, który bezpośrednio nadzoruje organy pomocy społecznej.
Czytaj też:
Są wstępne wyniki sekcji zwłok siedmiomiesięcznego niemowlęcia. 26-latkowi grozi dożywocieCzytaj też:
Ich losy śledziła cała Polska. Słynne pięcioraczki z Horyńca zamieszkają w egzotycznym krajuW jednym z mieszkań w Świebodzinie znaleziono ciało siedmiomiesięcznego chłopca. Na jaw wychodzą szokujące informacje o jego rodzinie.