Kaczyński o krok od poważnego wypadku. Do sieci trafiło nagranie

Kaczyński o krok od poważnego wypadku. Do sieci trafiło nagranie

Jarosław Kaczyński na placu Piłsudskiego w Warszawie
Jarosław Kaczyński na placu Piłsudskiego w Warszawie Źródło: Instagram / 74v0r
Mało brakowało, aby podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński został potrącony przez samochód. Prezes PiS prawdopodobnie nie zauważył nadjeżdżającego auta.

Nagranie z samochodowego rejestratora, na którym widać Jarosława Kaczyńskiego, pojawiło się w mediach społecznościowych. Według danych widocznych w kadrze, nagranie pochodzi z niedzieli, 10 marca. Zostało zarejestrowane o godzinie 11:24. Gdy zapala się zielone światło, kierowca skręca z ulicy Królewskiej w stronę placu Piłsudskiego, gdzie odbywały się wtedy obchody miesięcznicy smoleńskiej. Nagle jednak hamuje, bo na przejście próbuje wejść Jarosław Kaczyński, który zostaje powstrzymany przez jednego ze stojących obok mężczyzn.

Na skrzyżowaniu zamontowana jest sygnalizacja kierunkowa, co oznacza, że piesi mieli wówczas czerwone światło.

Burzliwy przebieg miesięcznicy smoleńskiej

Marcowa miesięcznica smoleńska miała burzliwy przebieg. Jarosław Kaczyński pojawił się na placu Pisłudskiego w towarzystwie czołowych polityków PiS. Delegacja złożyła kwiaty przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego oraz pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Prezesowi PiS towarzyszyli m.in. Marek Suski, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Stanisław Karczewski i Ryszard Terlecki. Zebrała się również grupa przeciwników PiS-u. W czasie przemarszu polityków między pomnikami słychać było okrzyki: „gdzie jest wrak?”, „kiedy skończysz tę szopkę?” i „Kamiński do więzienia”.

Aktywiści złożyli pod pomnikiem smoleńskim wieniec z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Wieniec próbował zabrać Marek Suski. – Uniemożliwiliśmy posłowi PiS zabranie naszego wieńca. Było tłoczno i zrobiło się niebezpiecznie – relacjonował Zbigniew Komosa, jeden z aktywistów. – Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony – dodawał.

Po wydarzeniach na placu Piłsudskiego głos zabrała również Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji, która poinformowała w rozmowie z PAP, że nikt nie został zatrzymany. – Pomimo emocji na miejscu, było bezpiecznie – stwierdziła.

Czytaj też:
Przepychanki z Kaczyńskim i Suskim. Incydent podczas miesięcznicy smoleńskiej
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński nagle zmienił zdanie. „Otoczenie izoluje prezesa PiS”