Tym razem Maciej W. miał „wysłać swoje nagie zdjęcie pracownicy sądu” – podaje redakcja „Gazety Wyborczej”, która opublikowała zrzuty ekranu kilku wiadomości, mających potwierdzić zdarzenie.
Prokurator w wiadomości ujawnionej 18 marca napisać miał (w 2020 roku) do jednej z kobiet, by zachęcić ją do przyjścia na lekcje pływania. Problem w tym, że poza zachwalającymi swoje usługi treściami dorzucił do wszystkiego nieobyczajną grafikę.
„Przepraszam bardzo”. Zdjęcie wysłane przez przypadek?
Do adresatki wiadomości prokurator miał pisać ws. „korepetycji z pływania”. Poinformował, że „udziela je dziewczynom”. Poprosił dwukrotnie, by kobieta „zareklamowała” jego ofertę wśród znajomych, bo jest skutecznym nauczycielem – czego dowodzić ma fakt, że rok wcześniej, w 2019 roku – tu dodajmy, że wiadomości wysłane zostały na początku pierwszej połowy 2020 roku – dwie jego podopieczne „dostały się na Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie”.
W tym nie byłoby nic problematycznego, jednak w kolejnej wiadomości wysłał selfie w niemal całkowitym negliżu – „niemal”, bo miał na czole czarne gogle i w ręku trzymał smartfona. „Sorry, że na golasa, ale tak uczę. Niedrogo, ale wyniki są, jak widzę. Mam teraz siedem kursantek” – napisał. Następnie dodał, że planuje kontynuować udzielanie „korepetycji” po pandemii.
W międzyczasie kobieta ani myślała wdawać się w rozmowę z prokuratorem z Dolnego Śląska. Ten, widząc brak jej reakcji, po czasie ponownie postanowił do niej napisał. Przeprosił.
Prokurator nago chodził po sklepie
„Przepraszam bardzo. Pomyłkowa korespondencja. Z byłą dziewczyną pisałem, pomyłka. Przepraszam bardzo” – czytamy. „GW” zwraca uwagę, że Maciej W. miał jednak dzień wcześniej pisać do pracownicy sądu po imieniu. O ewentualnym zbiegu okoliczności trudno więc tu mówić.
Warto przypomnieć, że po raz pierwszy o prokuratorze głośno zrobiło się w 2021 roku. Wtedy też media – jako pierwszy zrobił to serwis swidnica24.pl – poinformowały o incydencie, do którego doszło w jednym ze sklepów na terenie Świdnicy, gdzie zakupy postanowił zrobić nieznany wtedy jeszcze nagi mężczyzna. Potem okazało się, że to pracownik jednej z jednostek okręgu świdnickiego, a w chwili zdarzenia wykorzystywał właśnie kolejny dzień swojego urlopu.
W sprawie mężczyzny ruszyło postępowanie dyscyplinarne, które umorzono – przypomina „GW”. W pierwszej połowie marca kroki w tej sprawie podjął jednak prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar. – Nie zgodził się z rozstrzygnięciem i skorzystał z przysługującego mu uprawnienia do zaskarżenia orzeczenia, składając odwołanie – cytował rzeczniczkę prasową prokuratora generalnego Annę Adamiak dziennik. Oznacza to, że sprawa będzie ponownie rozpatrywana.
twitterCzytaj też:
Niedźwiedź zaatakował w centrum miasta. Drapieżnik ranił 5 osóbCzytaj też:
Stewardesa przypadkiem nacisnęła niewłaściwy przycisk. Samolot zaczął spadać