W Sejmie ma miejsce pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o podniesieniu kwoty wolnej od podatku. – Bardzo dziękuję, że po 100 dniach w zamrażarce pierwszy projekt poselski klubu, w ogóle pierwszy projekt w tym Sejmie, wreszcie może być poddany pod obrady. To dla mnie wielka duma i zaszczyt i z perspektywy naszej formacji, naszego ruchu, środowiska moment przełomowy, bo po raz pierwszy pracujemy nad projektem klubu poselskiego Konfederacja – powiedział Przemysław Wipler.
Wolna kwota od podatku w Sejmie. Przemysław Wipler o sztandarowym projekcie Konfederacji
Polityk Konfederacji wyjaśnił, że „ten projekt dotyczy podniesienia kwoty wolnej do 60 tysięcy złotych, a jednocześnie nie mniej niż 12-krotności minimalnego wynagrodzenia”. – Polak sam najlepiej zadecyduje o swoich środkach, na tym jak je wydać; w jaki sposób polegać bliźnim, słabszym, pokrzywdzonym, zrobi to sam, z własnych środków, kierując się odruchami serca. Dlatego chcemy niskich i prostych podatków i to jest fundament, rdzeń naszego programu – kontynuował Wipler.
– W tej kampanii wyborczej zmagaliśmy się z konkurencją i w dniu dzisiejszym, w najbliższych dniach okaże się, czy to była konkurencja uczciwa, prawa, solidna, czy byli to polityczni oszuści – dodał poseł Konfederacji. Wipler sugerował, że inne partie przejęły ich postulat. Przypomniał, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku Donald Tusk obiecywał podczas swojej kadencji jako premier w 2007 r.
Adrian Zandberg o podstawowym problemie z pomysłem Konfederacji
Do uzasadnienia wniosku przez polityka Konfederacji odniósł się Adrian Zandberg. Jeden z liderów Lewicy ocenił, że znajdują się tam „korwinowskie bzdury w starym stylu”. – Podstawowy problem z tą ustawą jest taki, że proponujecie olbrzymią wyrwę w budżecie, a nie ma ani słowa o tym, co z wydatkami – zwrócił uwagę Zandberg. Polityk Lewicy wyjaśniał sytuację na przykładzie tortu i urodzin.
Zandberg zwrócił uwagę, że jeżeli ciasto zostanie podzielone na dziesięć kawałków, a „mały Przemek” przed imprezą zje trzy, to nie starczy dla wszystkich. – Chce pan obciąć emerytury, czy może woli pan wydłużyć jeszcze bardziej kolejki do lekarza? A może chce pan podnieść podatki na żywność? Bo o tym, komu chcecie zabrać pieniądze, w tej ustawie nie napisaliście ani słowa – powiedział Zandberg.
Adrian Zandberg punktuje Konfederację
– Jeżeli chcemy mieć porządne szkoły, działające szpitale, to samorządy muszą dostać na to środki. Podatek dochodowy – o czym nie wiem, czy nie wiecie, czy nie napisaliście – w dużej części zostaje na dole, w gminach. Ta wasza ustawa walnie szczególnie mocno w małe miejscowości, bo nie ma tam żadnego mechanizmu, który by je chronił – wyjaśniał jeden z liderów Lewicy.
– Wysoka kwota wolna to dobre narzędzie, ale ono działa dobrze tylko w tandemie z progresywnym systemem podatkowym. I taką kwotę wolną my chętnie poprzemy, ale bez progresji zmienia się w prezent tylko dla bogatych. Przynieśliście żenującego bubla. Gdyby go przyjąć w tej formie, zarżnąłby biedniejsze samorządy, a niezamożna większość per saldo po prostu by na tym straciła – zakończył Zandberg.
Czytaj też:
Konfederacja w rządzie? Wipler postawił jasny warunekCzytaj też:
Wipler się nie hamował. Wulgarny gest przed przesłuchaniem Kaczyńskiego