W ostatnich dniach media społecznościowe obiegło nietypowe nagranie z protestu rolników. Nad głowami zgromadzonych przeleciał wojskowy samolot myśliwsko-bojowy SU-22. Maszyna znalazła się tak nisko, że protestujący zatkali uszy.
Wojskowy myśliwiec nad blokadą rolników
W rozmowie z serwisem o2.pl do sytuacji odniósł się rzecznik prasowy Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.– Zdarzenie miało miejsce w rejonie miejscowości Brokęcino na drodze DK 11 pomiędzy miejscowościami Lotyń i Okonek – poinformował podpułkownik Marek Pawlak. Przekazał również, że maszyna pojawiła się tam planowo, w związku z lotem treningowym.
Rzecznik zapewnił, że przelot odbył się w wyznaczonej strefie, a jego wysokość – na poziomie lotu koszącego – była zgodna z programem szkolenia na samolotach myśliwsko-bombowych SU-22. – Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności znaleźli się tam ci ludzie – dodał podpułkownik Pawlak. Zaprzeczył również jakimkolwiek powiązaniom ćwiczeń ze zmasowanym atakiem Rosjan.
Wojsko reaguje na nagranie z protestu
W oświadczeniu przesłanym „Faktowi” przyznał jednak, że ocena zgodności działań pilota z obowiązującymi zasadami została już zlecona odpowiedniej jednostce. „Po analizie dostępnych materiałów filmowych zdarzenie zostało zgłoszone do Komisji Badania Wypadków lotniczych Lotnictwa Państwowego celem kwalifikacji i wyznaczenia komisji badania przedmiotowego zdarzenia” – poinformował.
Nagranie w mediach społecznościowych skomentował ekspert ds. obronności i zarządzania kryzysowego pułkownik Robert Stachurski. „Brak wyobraźni i nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa!” – stwierdził, podkreślając, że po zapoznaniu się z filmem nie ma co do tego wątpliwości. „Taka nonszalancja prowadzi do katastrof” – podsumował.
Czytaj też:
Protest rolników. Kierujący potrącił uczestnika strajku. Jest nagranieCzytaj też:
Rolnicy rozsypali obornik przed domem Szymona Hołowni. „Zdrajca polskiej wsi”