Grupa RMF zabrała głos po artykule Onetu. „Autorski obraz minionej sytuacji”

Grupa RMF zabrała głos po artykule Onetu. „Autorski obraz minionej sytuacji”

Mobbing w radiu RMF FM
Mobbing w radiu RMF FM Źródło: Shutterstock / Longfin Media
W odpowiedzi na doniesienia o mobbingu w redakcji RMF FM, nadawca wystosował oświadczenie. Głos zabrał także były szef działu informacji Marek Balawajder, którego w dużej mierze dotyczą zarzuty.

W poniedziałek rano portal Onet opublikował artykuł o kulisach pracy w radiu RMF FM. Z jego treści wynika, że pojawiać się tam miał liczny mobbing, skandaliczne i nacechowane erotycznie żarty, czy wyżywanie się na podwładnych.

Grupa RMF reaguje na artykuł

Wieczorem w odpowiedzi Grupa RMF opublikowała oświadczenie, które cytuje portal Wirtualne Media. Nadawca ocenia w nim, że „dzisiejszy artykuł na Onecie rysuje autorski obraz minionej sytuacji w RMF”. Mimo tego zaznacza, że podjęto „wszelkie niezbędne i adekwatne działania, bazując na informacjach przekazanych przez Pracowników”.

– Nasz kodeks postępowania okazał się sprawny i skuteczny, a komentarz w tej sprawie przedstawiliśmy już 9 lutego – poinformowała grupa cytowana przez Wirtualne Media.

Postępowanie wewnątrz stacji

Data, o której wspomniano, to moment poinformowania o zakończeniu wewnętrznego postępowanie Speak Up dotyczące działu informacji rozgłośni. Według jego wyniku nie potwierdzone zostały „zarzuty mobbingu w rozumieniu kodeksu pracy”, jednak miały miejsce zachowania, które „zostały uznane za naruszenie kodeksu postępowania” Grupy RMF.

Wtedy też podjęto decyzję o zakończeniu współpracy z ówczesnym szefem działu informacji Markiem Balawajderem. Właśnie jemu poświęcona jest spora część artykułu Onetu. – W 2012 r. robiliśmy nagranie w gabinecie, w którym był spory pogłos. Faktycznie nie było to najlepszej jakości. Przed emisją programu zadzwonił do mnie Balawajder i zapytał: „K***a, ty tam pojechałaś robić nagranie czy laskę?!” – wspomina w rozmowie z Onetem jedna dziennikarek.

Marek Balawajder zabrał głos

Również Marek Balawajder postanowił wydać w sprawie oświadczenie. Przyznał w nim, że wewnątrz redakcji toczyło się względem niego postępowanie antydopingowe.

„Zgodnie z procedurą, zakładającą pełną anonimowość tzw. sygnalistów, jak i świadków, w trakcie toczącego się kilka miesięcy postępowania, nie mogłem ani prywatnie ani publicznie wypowiadać się w sprawie, nie miałem dostępu do akt, zeznań świadków ani do jakichkolwiek materiałów, które dotyczyły mojej osoby” – pisze w oświadczeniu Balawajder.

I dalej. „Nie zapoznano mnie nigdy ze zgromadzoną w sprawie dokumentacją, nie miałem zapewnionej inicjatywy dowodowej, zostałem jedynie przesłuchany, i to w formie, która nie pozwalała odnieść się w pełni do konkretnych sytuacji, które były przedmiotem stawianych mi zarzutów” – czytamy.

facebook

Jego zdaniem w trakcie półrocznego postępowania przesłuchanych zostało kilkadziesiąt osób związanych ze stacją. „Z wniosków, z którymi mnie zapoznano wyraźnie wynikało, że nie stwierdzono stosowania mobbingu, przy jednoczesnym zakomunikowaniu, że naruszone zostały obowiązujące w firmie zasady. Sprawa została zamknięta, a ja uznałem, że w tej sytuacji moja dalsza praca w RMF FM powinna się zakończyć, mimo otrzymania propozycji jej kontynuowania, przy założeniu zmiany formuły przyszłej współpracy” – przekazał Balawajder.

Czytaj też:
Mazurek broni Balawajdera. Dostał odpowiedź: Co możesz o tym wiedzieć?
Czytaj też:
Pracownicy Poczty Polskiej mają dość. Protest po świętach

Źródło: Wirtualne Media