"Pan sędzia Kryże przez ostatnie lata miał opinię wybitnego sędziego i moim zdaniem jego miejsce jest w Sądzie Najwyższym, ale jeżeli nie znajdzie się miejsca dla tak znakomitego prawnika w Sądzie Najwyższym, to na pewno nie straciłaby prokuratura, gdyby ktoś taki był prokuratorem krajowym" - powiedział minister Ziobro w środę na konferencji prasowej w Krakowie.
Ziobro dodał, że jeżeli powoła sędziego Kryże do Prokuratury Krajowej, to zakomunikuje to opinii publicznej. "Gdybym podjął taką decyzję, to bym się jej nie wstydził, dlatego że jeżeli ktokolwiek w Polsce z prawników zasługuje na to, by być w szeregu tych najbardziej kompetentnych, to z całą pewnością pan sędzia Kryże" - zaznaczył Ziobro.
Jak dodał, "można sędziego Kryże nie lubić, można przypominać mu pewne zaszłości sprzed blisko 30 lat, za które wielokrotnie przepraszał", ale "mając na względzie jego dokonania i najwyższe kwalifikacje sędziowskie, to ma on wszelkie kwalifikacje do tego, aby być w grupie najbardziej kompetentnych sędziów czy prokuratorów".
O tym, że wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże może zostać prokuratorem Prokuratury Krajowej napisało w środę "Życie Warszawy". Gazeta podała, że gdyby do tego doszło, Kryże byłby drugim znanym sędzią - po Marku Sadowskim, b. ministrze sprawiedliwości - który otrzymałby najwyższą prokuratorską nominację. "Na razie pracuję tu, gdzie pracowałem. Nie widzę powodu, by teraz odpowiadać na pytania o moją przyszłość" - powiedział Kryże "ŻW".
Stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej to najwyższy szczebel prokuratorskiej kariery. Jest to funkcja dożywotnia, taki prokurator jest nieusuwalny, nawet gdy zmieni się władza. Dostaje też pensję - taką, jaką mają sędziowie Sądu Najwyższego (ok. 12 tys. zł brutto).
Gazeta przypomina, że zanim Kryże objął ministerialną posadę, prowadził w sądzie m.in. sprawę FOZZ. Ciemną plamą w jego karierze było natomiast skazanie opozycjonistów (m.in. Bronisława Komorowskiego, dziś lidera PO) za udział w demonstracji.
Jak podkreślił w środę Ziobro, "wyrok ten dotyczył sprawy odwoławczej od orzeczenia kolegium". "Jemu się to przypomina, a setkom osób, czy tysiącom, które rzeczywiście wydawały wyroki w pierwszych instancjach niesłuszne, tego się nie robi" - powiedział Ziobro.pap, em