Ksiądz molestował dzieci niemal w każdej parafii. Biskup zwlekał z reakcją, teraz ma kłopoty

Ksiądz molestował dzieci niemal w każdej parafii. Biskup zwlekał z reakcją, teraz ma kłopoty

Bp Andrzej J., ordynariusz tarnowski
Bp Andrzej J., ordynariusz tarnowski Źródło: Wikipedia / Jarosław Roland Kruk
Bp Andrzej J. stanie przed sądem. Ordynariusz tarnowski miał wiedzieć o molestowaniu dzieci przez dwóch księży z jego diecezji, o czym niezwłocznie nie powiadomił prokuratury. Głos zabrał rzecznik prasowy Diecezji Tarnowskiej.

Prokuratura w Tarnowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko biskupowi Andrzejowi J. – podała „Gazeta Wyborcza”. Ordynariuszowi tarnowskiemu zarzuca się, że jako zwierzchnik i zarządca Diecezji Tarnowskiej nie zawiadomił prokuratury o tym, że ks. Stanisław P. wykorzystywał dzieci. Chodzi o lata 2017-2020. Bp Andrzej J. miał również ukrywać molestowanie dzieci przez ks. Tomasza K. od 2018 do 2021 r.

Oskarżenie ordynariusza tarnowskiego było możliwe dzięki nowelizacji Kodeksu karnego w 2017 r., który nakładał obowiązek niezwłocznego powiadamiania o przestępstwach seksualnych wobec dzieci poniżej 15 roku życia. Tymczasem wewnętrzne, kościelne dochodzenia ws. ks. Stanisława P. wszczęto już w latach 2000. Obecny ordynariusz już w 2013 r. wydał dekret o wymierzeniu kary wobec duchownego za popełnione czyny.

Pedofilia w polskim Kościele. Prokuratura oskarżyła tarnowskiego biskupa

Rzecznik prasowy Diecezji Tarnowskiej Ryszard St. Nowak podkreślił w komunikacie, że obrońcy bpa Andrzeja J. wciąż nie otrzymali oficjalnej informacji z prokuratury ws. oskarżenia. Dodał, że „ordynariusz tarnowski dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i kompetencji co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciwko nieletnim, co do których miał wiedzę”.

Sprawa ks. Stanisława P. to jeden z największych skandali pedofilskich w polskich Kościele. Duchowny miał latami molestować dzieci. Napastował je w 11 parafiach, w których był. Poszkodowanych miało zostać aż 95 dzieci, z czego dwoje chłopców w Ukrainie. Prokuratura przesłuchała ponad 2 tys. osób. Dowody zebrano w 41 tomach. Z kolei ks. Tomasz K. miał dopuścić się czynów o charakterze seksualnym wobec trzech osób, kilka innych próbował molestować.

Czytaj też:
Ukrywali pedofilię w Kościele, będą prowadzić dostatnie życie. Lista przywilejów zwala z nóg
Czytaj też:
Ksiądz miał na dysku dziecięcą pornografię. Przeniesiono go z Litwy do Polski

Źródło: Gazeta Wyborcza