Lista wykluczonych mediów za czasów PiS? Tak miał brzmieć sugestywny mail

Lista wykluczonych mediów za czasów PiS? Tak miał brzmieć sugestywny mail

Telewizja
Telewizja Źródło: Shutterstock
Radio Zet ujawniło treść maila, który w ubiegłym roku miał zostać wysłany do pracowników podległego rządowi instytutu naukowego NASK. Do sprawy odniósł się były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński.

„Pamiętajcie, że już wiemy, że nie TVN, tylko Trwam/Republika” – to mail, który – jak wynika z ustaleń Radia Zet – mieli otrzymać w styczniu 2023 roku pracownicy podległego rządowi instytutu naukowego NASK. Treść wiadomości miała odnosić się do kampanii zlecanych w mediach, a w instytucie miała obowiązywać nieformalna lista „wykluczonych” z wszelkich przedsięwzięć.

„Z naszych informacji wynika, że decyzję o tym, kogo pominąć, a kogo nie przy planowaniu kampanii przekazywała pracownikom ówczesna szefowa Pionu Komunikacji i Marketingu, Aleksandra Gieros-Brzezińska. Z korespondencji mailowej, do której udało nam się dotrzeć, wynika, że część decyzji podejmowana była przy uzgodnieniu z ministrem cyfryzacji, a część trafiała do niego tylko w formie e-maili wysłanych »do wiadomości«” – poinformowało Radio Zet.

Kampanie zlecane w mediach. Istniała nieformalna lista „wykluczonych”?

Dziennikarze skontaktowali się z byłym ministrem cyfryzacji, który zaprzeczył, że w NASK miało dochodzić do ręcznego sterowania przy wyborze mediów do kampanii społecznych, a były one realizowane zgodnie z rekomendacjami ekspertów. Jednocześnie Janusz Cieszyński wskazał konkretne medium, które zostało wykluczone ze względu na występowanie „potencjalnego konfliktu interesów”.

„Jedynym medium, które było moją decyzją wykluczone z zakupów mediów przez NASK była Grupa Wirtualna Polska. Wynikało to z potencjalnego konfliktu interesów pomiędzy p.o. dyrektora NASK a jedną z osób zarządzających GWP. Jednocześnie pragnę zauważyć, że w ramach prowadzonych przez Ministerstwo Cyfryzacji kampanii promujących np. aplikację mObywatel kupowane były media m.in. od RASP, Eurozet czy Wirtualnej Polski" – czytamy.

Janusz Cieszyński podkreślił również, że dopóki był zatrudniony w Ministerstwie Cyfryzacji informacje o zawartych umowach, „w tym na zakup mediów”, były publikowane w BIP resortu. „Informacje na temat zakupów mediów otrzymywałem wyłącznie w związku z zarządzaniem potencjalnym konfliktem interesów, o którym mowa powyżej” – podsumował.

Czytaj też:
To pytanie przerosło posła Polski 2050. „Brak pamięci do nazwisk”
Czytaj też:
Prokuratura zmienia zdanie ws. byłego ministra. Nie straci immunitetu

Źródło: Radio Zet