Od kilku miesięcy, z różnym natężeniem, odnotowywane są zakłócenia sygnału GPS na znacznym obszarze Polski. Z końcem marca niemal cała mapa naszego kraju „zaświeciła się” znów na czerwono, co wskazywało, że systemy satelitarne nie działają prawidłowo.
Wówczas przez kilkadziesiąt godzin zakłócano systemy satelitarne w regionie Morza Bałtyckiego. Wpłynęło to na loty 1 614 samolotów, w większości cywilnych. Poprzedni rekord wynosił 12 godzin. Zakłócenia pojawiały się głównie powyżej 10 km nad ziemią.
Niemiecki MON: To Rosjanie stoją za zakłócaniem sygnału GPS
Teraz głos w tej sprawie zabrało niemieckie ministerstwo obrony, które twierdzi, że zna źródło tych problemów. Rzecznik resortu przekazał agencji Reutera, że „utrzymujące się zakłócenia w globalnym systemie nawigacji satelitarnej są najprawdopodobniej pochodzenia rosyjskiego i wynikają z zakłóceń w widmie elektromagnetycznym”. Jak wynika z ustaleń, źródło problemów może znajdować się w obwodzie kaliningradzkim – jednostce administracyjnej Rosji, rosyjskiej eksklawa w Europie Środkowej, nad Morzem Bałtyckim.
Resort obrony nie chciał jednak zdradzić szczegółów. Odmowę ujawnienia źródeł tego, w jaki sposób Berlin dokonał swojej oceny tłumaczył „względami bezpieczeństwa wojskowego”. Agencja przypomina, że w marcu tego pojawiły się przypuszczenia, że to Rosja zakłóciła sygnał satelitarny samolotu używanego przez brytyjskiego ministra obrony Granta Shappsa, który leciał w pobliżu Kaliningradu. Wówczas piloci musieli bazować na alternatywnych metodach określania lokalizacji samolotu.
Zaniepokojona okresowym zakłócaniem sygnału GPS jest m.in. branża lotnicza. Reuters tłumaczy, że celowe działanie Rosji może zakłócać kursowanie komercyjnych pasażerskich linii lotniczych, ale zazwyczaj nawigacja odbywa się w inny sposób.
Czytaj też:
Awaryjne lądowanie drona w Mirosławcu. Przyczyną nie były zakłócenia GPS?Czytaj też:
Minister wracał z Polski. Rosjanie mieli zakłócić sygnał w samolocie