Nowy obowiązek dla właścicieli domów. Przepisy już weszły w życie

Nowy obowiązek dla właścicieli domów. Przepisy już weszły w życie

Agent nieruchomości pokazuje parze mieszkanie na sprzedaż
Agent nieruchomości pokazuje parze mieszkanie na sprzedaż Źródło: Shutterstock
Od 1 kwietnia świadectwo energetyczne potrzebne jest nie tylko przy wynajmie mieszkania, ale też przy jego sprzedaży. Za brak dokumentu grozi surowa grzywna.

Świadectwo charakterystyki energetycznej to dokument, który określa wielkość zapotrzebowania na energię niezbędną do zaspokojenia potrzeb energetycznych związanych z użytkowaniem budynku lub części budynku, czyli energii na potrzeby ogrzewania i wentylacji, przygotowania ciepłej wody użytkowej, chłodzenia, a w przypadku budynków niemieszkalnych również oświetlenia. Przepisy weszły w życie pod koniec kwietnia 2023 r.

Świadectwo charakterystyki energetycznej było konieczne, gdy właściciel chciał wynająć lokal lub jego część. Interia podaje, że od 1 kwietnia obowiązują nowe przepisy, które będą obowiązywały również tych, którzy chcą sprzedać nieruchomość. Za brak dokumentu nadzór budowlany, sąd, gmina czy policja może nałożyć grzywnę do 10 tysięcy złotych. O świadectwo energetyczne powinni zabiegać głównie właściciele domów jednorodzinnych wybudowanych przed 2009 r.

Świadectwo energetyczne także przy sprzedaży mieszkań

Te budynki, które powstały później, otrzymują dokument wraz z zawiadomieniem o ukończeniu budowy. W przypadku braku świadectwa energetycznego trzeba udać się do certyfikowanego audytora energetycznego, który po kontroli wystawi odpowiedni dokument. Będzie on ważny przez 10 lat. Konieczne jest również zarejestrowanie świadectwa energetycznego w centralnym rejestrze charakterystyki energetycznej budynków.

Cena za dokument może różnic się w zależności od lokalizacji. W przypadku mniejszych miejscowości waha się od 500 zł do tysiąca, a w przypadku większych miast dolna granica zaczyna się od około tysiąca złotych wzwyż. Cena może zależeć też od wielkości budynku i jego przeznaczenia, stopnia skomplikowania bryły, zastosowanych instalacji, czy dostępności dokumentacji technicznej.

Czytaj też:
Rządowy niewypał na 70 m2 . Propozycja z Polskiego Ładu przekonała zaledwie co setnego budującego
Czytaj też:
Ochrona zabytków, zmiana władzy i awantura o wielkie pieniądze w tle. „Titanic? Raczej szalupa ratunkowa”

Źródło: Interia