10 kwietnia z Puszczy Białowieskiej napłynęły kolejne smutne informacje. Polskie Radio Białystok przekazało, że w godzinach wieczornych kierowca wojskowego Jelcza uderzył w żubra. Do zdarzenia doszło na trasie wojewódzkiej z Supraśla do Krynek.Mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń, ale zwierzę nie przeżyło zderzenia z rozpędzonym autem. Rzecznik oddziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie kapitan Iwo Sawa zapewnił, że kierowca był trzeźwy a powodem tragicznego zdarzenia było wtargnięcie żubra z terenu zalesianego na jezdnię przed wojskową ciężarówkę. – Kierowca, którym był żołnierz zawodowy, nie zdążył wyhamować i niestety potrącił zwierzę ze skutkiem śmiertelnym. Pojazdem nie podróżowały żadne inne osoby – dodawał.
Kpt. Iwo Sawa zapewnił, że żołnierze są szkoleni i uczulani na to, że w województwie podlaskim żyją chronione żubry, które mogą znaleźć się na drogach. – Takie szkolenia są realizowane zarówno ze strony żołnierzy z Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku, jak i również takie szkolenia są organizowane wewnętrznie w jednostkach – podkreślał.
Białowieża. Wojskowi powodują tragiczne wypadki
Jak widać, na razie efekty szkoleń są mizerne. Sytuacja z 10 kwietnia to trzeci przypadek śmiertelnego potrącenia żubra przez kierowców pojazdów należących do polskiej armii. W grudniu ubiegłego roku na trasie z Hajnówki do Białowieży wojskowy jelcz uderzył w dwa żubry. Życia zwierząt nie udało się uratować, tak poważne obrażenia odniosły. Jeden żubr zmarł na miejscu, drugiego trzeba było uśpić.
Miesiąc wcześniej w miejscowości Stare Masiewo wojskowy jelcz śmiertelnie potrącił byka żubra. „Pędzący przez wieś Stare Masiewo wojskowy samochód zabił żubra. Pędzące wojskowe ciężarówki, terenówki, rosomaki itp stały się normą w Puszczy, najcenniejszym przyrodniczym obiekcie w Polsce i jednym z najcenniejszych w Europie” – pisał wówczas oburzony dziennikarz Adam Wajral.
Czytaj też:
Żołnierze odparli szturm na polską granicę. Na nagraniu ponad 200 osóbCzytaj też:
Migranci zza bariery zaatakowali polskie patrole. Są straty