W hotelu sejmowym miało dojść do imprezy, podczas której skandowano: „O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun…”. Interweniować miała Straż Marszałkowska. Łukasz Mejza uważany za organizatora imprezy stwierdził, że zgłosić mogli to „sztywniaki z Lewicy”. Marek Suski zasugerował z kolei, że „ktoś z Konfederacji pobiegł do Straży Marszałkowskiej na skargę, żeby zakończyć to śpiewanie żartobliwe o ich liderze”.
Do tych słów odniósł się w Radiu Zet Krzysztof Bosak. – Nic o tym nie wiem. Żałosna plotka albo pomówienie. Po pierwsze w Konfederacji chyba mamy najniższy średni wiek naszych posłów, kandydatów i personelu, więc ja myślę, że to są ludzie, że jak jest impreza, to nie kapują na innych – zaczął jeden z liderów Konfederacji.
Impreza polityków prawicy. „Jak pochlali i się kompromitują, czemu mielibyśmy to przerywać?”
– Po drugie wiadomo, że PiS to jest nasza konkurencja, a więc jeżeli w PiS-ie pochlali i się kompromitują, czemu mielibyśmy to przerywać, chwilo trwaj, maski spadają, widzimy, że mamy tutaj do czynienia z niepoważnymi ludźmi albo takimi, którzy ostro lubią zabalować, zamiast popracować w Sejmie – kontynuował Bosak.
– Po trzecie i najważniejsze – to jest coś niewygodnego dla polityków PiS-u, którzy tam zabalowali – tam nie był potrzebny donos nikogo nocującego w hotelu sejmowym, gdyż jak dowiedziałem się podczas posiedzenia prezydium Sejmu, tam nie tylko Straż Marszałkowska była wzywana, ale także policja przez mieszkańców okolicznych budynków, czyli śpiew się niósł poza sam teren Kancelarii Sejmu – mówił poseł Konfederacji.
Dzika impreza ze śpiewami w hotelu sejmowym. Krzysztof Bosak ujawnił nowe informacje
Bosak wyjaśniał, że całkiem niedaleko przy hotelu sejmowym są kamienice, w których mieszkają inni ludzie i „niekoniecznie muszą być zainteresowani polityką i ich śpiewami”. – Więc apel do kolegów z PiS-u pośpiewajcie sobie do 22, a potem paciorek, spanko i następnego dnia do roboty, jeżeli jesteście tu w Warszawie na utrzymaniu podatnika – zakończył polityk Konfederacji.
Czytaj też:
Impreza ze śpiewami w hotelu sejmowym. Nie to oburzyło Marka JakubiakaCzytaj też:
O imprezie posłów mówią wszyscy. „Pewnie zgłosiły nas sztywniaki z Lewicy”