Kolejna odsłona eksplozji granatnika. Nowe ustalenia mogą mieć kluczowe znaczenie

Kolejna odsłona eksplozji granatnika. Nowe ustalenia mogą mieć kluczowe znaczenie

Zdjęcia granatnika, który wybuchł w siedzibie KGP 14 grudnia
Zdjęcia granatnika, który wybuchł w siedzibie KGP 14 grudnia Źródło: X / Krzysztof Brejza
Nowe ustalenia w sprawie wybuchu granatnika mogą mieć kluczowe znaczenie. Śledczy wiedzą, gdzie w czasie eksplozji był gen. Szymczyk.

Prokuratura Regionalna w Warszawie przekazała najnowsze ustalenia w śledztwie dotyczącym eksplozji, do której doszło w grudniu 2022 roku w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. Generał Jarosław Szymczyk, który był wtedy szefem KGP ma w tej sprawie status poszkodowanego.

Jak podaje RMF FM, w toku śledztwa zabezpieczyła nagrania z kamer monitoringu obejmujące dzień, kiedy doszło do wybuchu granatnika. Kluczowy w tej sprawie może okazać się zapis obrazu obejmujący drzwi korytarza wiodącego do gabinetu komendanta głównego policji i pomieszczeń w jego sąsiedztwie.

Nowe ustalenia w sprawie generała Szymczyka

To oraz przesłuchania światków pozwoliły wykluczyć, by w momencie odpalenia broni w gabinecie znajdował się ktoś poza gen. Szymczykiem. Rozgłośnia tłumaczy, że nowe ustalenia są ważne w kontekście pojawiających się doniesień, z których miałoby wynikać, że granatnik uruchomił nie komendant, ale osoba znajdująca się w jego gabinecie. Prokuratura jednoznacznie zaprzeczyła takiemu przebiegowi wydarzeń.

Afera związana z wybuchem granatnika nabrała rozpędu po dojściu zwycięskiej koalicji do władzy. Z końcem lutego Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że składa zawiadomienia do prokuratury. To efekt kontroli resortu, która wykazała 27 uchybień w tej sprawie.

Jak doszło do wybuchu granatnika w KGP?

Jak doszło do eksplozji? Gen. Jarosław Szymczyk, ówczesny szef policji odpalił granatnik, który otrzymał kilka dni wcześniej w prezencie – podczas roboczej wizyty w Ukrainie. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb. Jak podano, w wyniku eksplozji komendant doznał lekkich obrażeń i trafił do szpitala, gdzie przebywał na obserwacji. Choć granatnik przebił dwa stropy Komendy Głównej Policji, policjanci nie zawiadomili nadzoru budowlanego. Z kolei główny zainteresowany tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami, że eksplozja była dziełem przypadku.

Czytaj też:
Duże zmiany w stołecznej policji. Nieoficjalnie: Komendant straci stanowisko
Czytaj też:
Likwidacja CBA coraz bliżej. Kamiński: Prezydent do tego nie dopuści

Opracował:
Źródło: RMF FM