Rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił wdrożyć program reaktywacji posterunków policji w odpowiedzi na likwidację części komórek organizacyjnych przez poprzednią władzę. Proces ich przywracania rozpoczął się w 2016 roku i trwał przez kolejne siedem lat.
Kontrola NIK na przywróconych posterunkach
Z ustaleń TOK FM wynika, że nowo otwarte placówki stały się przedmiotem badań Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerzy ocenili działanie 31 posterunków, a wyniki analiz przedstawili w raporcie, do którego dotarła rozgłośnia. „Dokument nie zostawia suchej nitki na strategicznej obietnicy PiS” – podsumowano niepublikowane wcześniej ustalenia.
Obserwacje kontrolerów wskazują na niski standard obsługi związany z brakami kadrowymi. Na etatach zatrudniano osoby w trakcie szkoleń, a na niektórych posterunkach niemożliwa okazywała się organizacja choćby jednego patrolu. Wiązało się to m.in. ze spadkiem wykrywalności przestępstw i rosnącym czasem reakcji na zdarzenia, który w skrajnych przypadkach wynosił nawet dziewięć minut.
Reakcja MSWiA i KGP na raport
W raporcie podkreślono, że policja nie zbierała danych, które pozwoliłyby na ustalenie wysokości kosztów, z jakimi wiązało się wdrożenie programu reaktywacji. Stwierdzono również, że decyzje o przywróceniu konkretnych komórek organizacyjnych podejmowano uznaniowo, nie motywując ich wynikami analiz bezpieczeństwa w konkretnych lokalizacjach.
Z ustaleń rozgłośni wynika, że urzędujące władze MSWiA i Komendy Głównej Policji zareagowały już na ustalenia kontrolerów NIK. Resort miał objąć proces reaktywacji nadzorem, a centralna jednostka organizacyjna podjąć działania z zamiarem usprawnienia działań służb w obszarach, które w raporcie okazały się słabym punktem funkcjonowania posterunków.
Czytaj też:
Chcą się pozbyć Mariana Banasia? Szef NIK nie przebierał w słowachCzytaj też:
Trwa kontrola NIK w Orlenie. Pod lupą dokumenty o fuzji z Lotosem