Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku 23 kwietnia na środę 24 kwietnia, na terenie gminy Miastko w powiecie bytowskim w województwie pomorskim. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie otrzymali zgłoszenie o włamaniu do jednego z biur poselskich, którego bezpośrednim świadkiem chwilę wcześniej miał być dzwoniący do nich 57-letni mężczyzna.
Zmyślone włamanie do biura poselskiego
Zgłaszający poinformował dyspozytora, że do budynku, w którym znajduje się siedziba jednego z parlamentarzystów, przed momentem weszło dwóch włamywaczy, którzy wcześniej uszkodzili zamek w drzwiach wejściowych. Następnie złodzieje mieli zacząć wynosić z biura wartościowe sprzęty, po czym w szybkim tempie oddalić się w stronę pobliskiego lasu.
Na miejsce pilnie zadysponowano policyjny patrol. Mundurowi zastali tam jednak wyłącznie nietrzeźwego mężczyznę, który potwierdził, że to on przekazał im informacje o włamaniu. Po chwili przyznał, że cała historia została przez niego wymyślona. Stwierdził, że skłamał, ponieważ chciał z kimś porozmawiać, m.in. o działkach, które próbuje sprzedać.
Policja ukarała mężczyznę mandatem
Jak przekazał w oficjalnym komunikacie oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie starszy sierżant Dawid Łaszcz, mundurowi ukarali 57-latka mandatem karnym w wysokości 500 zł w związku z popełnieniem wykroczenia wywołania niepotrzebnej i bezpodstawnej reakcji funkcjonariuszy.
„Każde zgłoszenie, które trafia do policjantów jest natychmiast weryfikowane i traktowane poważnie. Pamiętajmy, że zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że może ich zabraknąć w miejscu, gdzie taka pomoc jest faktycznie konieczna” – zaapelował w komunikacie st. sierż. Łaszcz.
Czytaj też:
Pijany radny miał wjechać w auto z dziećmi. „Poczułam podmuch, huk”Czytaj też:
15 tys. zł wyfrunęło przez okno. Kobieta chciała pomóc ująć przestępców