W środę rano marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że nie wykona postanowienia TK dotyczącego wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Sejm otrzymał odpis postanowienia zabezpieczającego w tej sprawie, które Szymon Hołownia nazwał „mrożącym” dalsze kroki.
– Wykonaliśmy bardzo intensywne analizy prawne i chcę z całą mocą stwierdzić, że Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej, wydając to postanowienie, w sposób oczywisty przekroczył swoje kompetencje – tłumaczył.
Prezes TK kontra marszałek Sejmu. „Orzeczenia są ostateczne”
Prezes TK Julia Przyłębska nie zgodziła się z marszałkiem Sejmu i odpowiedziała na jego oświadczenie w podobny sposób.
W odpowiedzi napisała, że „orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”. „Organy władzy publicznej, stosownie do art. 7 Konstytucji, działają na podstawie i w granicach prawa. W związku z powyższym należy uznać, że Pana wypowiedzi pozostają w sprzeczności z postanowieniami Konstytucji, która jest najwyższym prawem RP" – dodała.
Prezes TK stwierdziła, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 17 kwietnia 2024 r. o sygn. akt K 8/24 zapadło w składzie pięciu sędziów i należy je traktować jako obowiązujące. Zwróciła się też do marszałka Hołowni z „prośbą o przytaczanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sposób niewprowadzający w błąd opinii publicznej, co do ich treści”.
Koalicja rządząca zarzuca prezesowi NBP m.in. zaangażowanie polityczne i niewłaściwą walkę z inflacją. – Główny zarzut polega na tym, że nie wykonywał zadań ustawowych ciążących na NBP, tylko zajmował się pomocą partii, z której się wywodzi – stwierdził Jan Grabiec, szef kancelarii premiera.
Wniosek liczy 68 stron i zawiera łącznie osiem zarzutów. Dotyczą one m.in. nieprzestrzegania i niekonsultowania polityki pieniężnej państwa czy działania bez odpowiedniego upoważnienia zarządu NBP, a także sytuacji wewnętrznej w banku centralnym.
Czytaj też:
Los Przyłębskiej przesądzony? „Dobra przyjaciółka Kaczyńskiego może stracić wszystko”Czytaj też:
Adam Glapiński przed Trybunałem Stanu? Polacy podzieleni