W trakcie nagrania lekarz zwraca się do stażystki z prośbą, by „skoczyła po ampułeczki”. Nie ma pewności, jaka substancja się w nich znajdowała, jednak później w trakcie rozmowy pada słowo „fentanyl”.
Lek miał znikać z apteczki
Fentanyl to lek z grupy opioidów syntetycznych. Jego działanie przeciwbólowe jest stosunkowo silne, ale działa krótko. Niekiedy podawany jest w drobnych ilościach pacjentom – przed narkozą – podaje Medonet. Może powodować też działanie narkotyczne, dające wyciszenie. Substancja ma też potencjał uzależniający.
Jak ustalić mieli rozmówcy stacji, ampułki z fentanylem miały rzekomo „znikać” z apteczki szpitalnego oddziału ratunkowego, w placówce im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Oprócz wspomnianej substancji zauważono ponoć braki także w oksykodonie (lek z grupy opioidów, o działaniu przeciwbólowym) czy morfinie (związek z grupy alkaloidów, także wywołujący działanie przeciwbólowe).
Osoby, które rozmawiały z dziennikarzami TVN24, twierdzą, iż związek z całą sprawą może mieć jeden z lekarzy. Miał ponoć przyjmować potem leki za pośrednictwem kroplówki. O sprawie przełożeni zostali poinformowani w listopadzie – lekarz miał być pod ich nadzorem i zabraniać mu odwiedzania pomieszczenia ze wspomnianymi substancjami. Sprawą zajęła się też prokuratura, która prowadzi śledztwo ws. podejrzenia naruszenia przepisów uregulowanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.
W ampułkach nie było fentanylu? Lekarz twierdzi, że był to środek na nudności
TVN24 rozmawiał w tej sprawie m.in. z dyrektorem szpitala – Lechem Kucharskim, który w szpitalu pracuje od 40 lat. Powiedział, że oficjalnie szpital nie ma informacji, z których wynikałoby, że jeden z lekarzy jest uzależniony od fentanylu. Jest za tym, by sprawę „wyjaśnić”. W tej sprawie podjął już kroki – nakazał przeprowadzenie kontroli, lecz nie potwierdzono podejrzeń. Lekarz poddał się m.in. badaniom na obecność w organizmie substancji psychoaktywnych, lecz okazało się, że nie ma po nich śladu. W rozmowie z TVN24 lekarz powiedział, że nie ma problemów z takimi substancjami, a więc nie jest od żadnej uzależniony, natomiast ampułka, o której przyniesienie poprosił stażystkę, miała zawierać lek m.in. na nudności. Powiedział, że czuł się wtedy źle.
O komentarz do sprawy poproszono m.in. profesora Tomasza Grodzickiego z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sprawa wywołała emocje – powiedział, że lekarz pod kroplówką, który przyjmuje pacjentów, „udziela konsultacji”, to sytuacja „wykraczająca poza pewne zasady”. Podkreślił, że w sytuacji złego stanu zdrowia, złego samopoczucia lekarz powinien otrzymać zwolnienie lekarskie i zostać w domu.
TVN24 ujawnił też, że lekarz, który znajduje się na materiale wideo, miał wcześniej zostać zwolniony w innej placówce medycznej, co miało mieć związek z lekami o działaniu narkotycznym. Pracownik małopolskiego szpitala zaprzeczył temu jednak. Skwitował, że jest to „stara sprawa” i z tą, na temat której materiał TVN24 przygotował i opublikował 25 kwietnia.
Fentanyl jest bardzo niebezpieczną substancją
Warto dodać, że osoby zażywające rekreacyjnie rozmaite substancje coraz częściej sięgają po fentanyl. Od środka tego uzależnionych jest coraz więcej osób na Zachodzie, choć ich liczba rośnie także w Polsce. Onet rozmawiał niedawno ze specjalistą psychoterapii uzależnień Jackiem Błażejewskim, który powiedział, że "ktoś, kto decyduje się na zażywanie fentanylu w czystej postaci, naraża się na natychmiastową śmierć, a ktoś, kto go nielegalnie rozprowadza, powinien być natychmiast zatrzymany i powstrzymany" – podkreślił.
Niedawno głośno było o sytuacji w Żurominie na Mazowszu, gdzie lek z grupy opioidów pozbawił życia pięciu mieszkańców.
Czytaj też:
29-latek zmarł na ulicy po wyjściu z SOR. Wyniki sekcji zwłokCzytaj też:
Przed operacją Jadzia usłyszała: „Z tej maski będzie wydobywał się piękny zapach. Sama go wybierzesz”