Sprawę dot. skazanego za ok. 20 gwałtów 50-latka ponownie nagłośnił 26 kwietnia serwis gazeta.pl. Jak przypomina redakcja, mężczyzna otrzymał przed laty duży wyrok – 15 lat pozbawienia wolności. Było to w 2010 roku, co oznacza, że już wkrótce mężczyzna może wyjść na wolność. Lub trafi do specjalnego ośrodka.
Swoje czyny opisywał. Opowiadał o nich „z pasją”
Sprawa dotyczy mężczyzny, który swoje czyny opisywał w pamiętniku. Przed laty grasował na obszarze Wrocławia. Po raz pierwszy gwałtu dopuścił się blisko 30 lat temu. Ze swoich czynów był najwyraźniej dumny – pisał, że z tego grzechu Bóg nie będzie go rozliczał. W pamiętniku określił, jakimi osobami się interesuje – wymienił dziewczynki w wieku od 12 lat i kobiety do 50 roku życia.
W rozmowie z Onetem o 50-latku opowiadał swego czasu były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji Remigiusz Korejwo. Jak mówił, mężczyzna „nigdy nie wyraził skruchy”. O wszystkim opowiadał poza tym „z pasją”. W przemianę mężczyzny nie wierzy dziś także dyrektor zakładu karnego, z którym rozmawiali dziennikarze gazety.pl.
Jak przypomina redakcja, dyrektor może przesłać wniosek do sądu ws. 50-latka, by uznano go za osobę „stwarzającą zagrożenie”. Taki dokument musi zawierać także opinie biegłych – dwóch psychiatrów i np. psychologa czy seksuologa. Stwierdzają oni m.in., czy leczenie terapeutyczne przyniosło zamierzony skutek. Gazeta.pl przywołuje ustawę z 2013 roku – o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Jeśli sąd uzna, na podstawie opinii ekspertów, że mężczyzna jest zaburzony psychicznie i może po raz kolejny dopuścić się przestępstwa, to prawdopodobnie trafi do Gostynina.
Co będzie dalej? Wiele zależy od reakcji dyrektora zakładu karnego
Czy ruch został już wykonany przez dyrektora placówki, w której wyrok odsiaduje gwałciciel? Dziennikarze zapytali o to rzecznika prasowego ds. karnych w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Sędzia Daniel Sobociński zaprzecza – póki co taki wniosek tam nie trafił. Jednak według jego wiedzy dyrektor zakładu ma w planach jego napisanie. Kiedy zostanie sporządzony? Nim skazanemu pozostanie ostatnie 12 miesięcy więzienia.
Co znajduje się w Gostyninie? Chodzi tu o Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. „Ośrodek dysponuje czterema oddziałami, mieszczącymi się w Gostyninie [woj. mazowieckie – red.], jak również oddziałem zamiejscowym w Czersku, w których to prowadzone jest postępowanie terapeutyczne. (...) Ze względu na specyfikę Ośrodka przebywają w nim osoby, które zostały określone przez przepisy prawa jako osoby stwarzające bardzo wysokie ryzyko dokonania czynu przeciwko zdrowiu, życiu lub wolności seksualnej innych osób. Do dyspozycji pacjentów jest pracownia terapii Zajęciowej oraz teren sportowy” – jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie.
Gazeta.pl podaje, że raz na pół roku sąd, na podstawie opinii ekspertów, podejmuje decyzję, czy osoba opisana w ustawie powinna dalej przebywać na terenie tej specjalnej placówki. Oprócz Gostynina w grę wchodzi także tzw. nadzór prewencyjny nad przestępcą. Jak wyjaśnia „Gazeta Policyjna” – osoba nim objęta „ma obowiązek każdorazowego informowania komendanta policji o zmianie miejsca stałego pobytu, miejsca zatrudnienia i zmianie imienia i nazwiska, a jeżeli komendant policji tego zażąda, również udzielania informacji o miejscu obecnego i zamierzonego pobytu oraz o terminach i miejscach wyjazdów”.
Więcej o nadzorze prewencyjnym
Szef powiatowej policji jest też w przypadku osoby objętej tzw. nadzorem prewencyjnym „uprawniony do weryfikowania udzielanych przez nią informacji (...) i występowania do sądu z wnioskiem o uchylenie nadzoru prewencyjnego”.
Czytaj też:
39-latka zatrzymana na lotnisku w Dublinie. Artystka z Polski miała w bagażu 15 kg marihuanyCzytaj też:
Znieczulica w Lublinie. Umierała na oczach ludzi, nikt nie reagował