Sytuacją opisała na Facebooku fundacja „Morusek” – Odzyskać Nadzieję. Według relacji organizacji, na terenie Mazowsza miało miejsce postrzelenia psa.
„Sprawca wpadł w złość”
5 maja owczarek chciał wciągnąć kurę do swojej zagrody. Gdy tylko zauważono zdarzenie, zareagowano – uratowano ptaka, który praktycznie wcale nie ucierpiał. Świadkiem próby schwytania przez owczarka kury był mężczyzna, który mieszkał w domu z właścicielką psa (swoją matką). Jak wskazuje fundacja – czworonogiem kierował instynkt zwierzęcy, za który nie wolno karać. Co innego we właściwy, etyczny sposób przeciwdziałać takim sytuacjom. „Sprawca wpadł jednak w złość” – informują aktywiści. Chwycił za sztachetę, potem za kij i „okładał” nimi owczarka.
O dziwo taka brutalność nie wystarczyła jeszcze mężczyźnie. Zwierzę próbowało schronić się przed sprawcą, dlatego wbiegło do budy, która jest dość długa i szeroka. W międzyczasie mężczyzna szukał broni, a gdy ją znalazł – wrócił na podwórko i podszedł do budy i „oddał dwa strzały” – czytamy. Pierwszy nie był celny, ale za drugim razem pies już został trafiony.
Siostra mężczyzny wezwała na miejsce mundurowych. Przybyli strażnicy miejscy, policjanci, a także m.in. pracownicy fundacji.
Radom. Zatrzymano podejrzanego
Warto dodać, że mężczyznę podejrzanego o popełnienie przestępstwa zatrzymano 6 maja. Ma wkrótce usłyszeć zarzuty. Warto dodać, że na miejscu znajdowały się też inne zwierzęta – m.in. pekińczyk i berneński pies pasterski. Trafiły pod opiekę fundacji, która poszukuje teraz dla nich tymczasowego domu.
Jak natomiast ma się pokrzywdzony pies? Znajduje się w placówce weterynaryjnej i oczekuje na operację, która zostanie przeprowadzona „w najbliższym możliwym terminie” – czytamy.
facebookCzytaj też:
Pomalowali psy, żeby udawały pandy. Internauci oburzeni pomysłem ogrodu zoologicznegoCzytaj też:
Posiniaczone dziecko w szpitalu w Głogowie. Sąsiedzi winią ojca i opieszałe służby