Jak podaje RMF24, na Kanale Gliwickim zarządzono I stopień zagrożenia, co ma związek z obserwowaniem rozwoju złotej algi. Poinformował o tym w rozmowie z rozgłośnią p.o. dyrektor biura wojewody opolskiego Jarosław Draguć. Woda jest od niedawna poddawana badaniom – ok. dwa razy w tygodniu.
Martwe ryby. Przyczyną algi?
W kanale znajduje się obecnie mnóstwo martwych ryb. Od 29 kwietnia do 6 maja – jak podają dziennikarze radia – oczyszczano opolski odcinek kanału, z którego wyciągnięto niemal półtorej tony śniętych stworzeń.
Nieżywe ryby zaczęły być widywane przez świadków, którzy informowali o tym Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wieści spływały do ekspertów od końca kwietnia.
W tym momencie nie zdecydowano o ograniczeniu korzystania z wód zarówno kanału, Odry, jak i jej starozrzeczy – podaje RMF24. Jeśli jednak sytuacja będzie się nasilała, niewykluczone, że wojewoda opolski wprowadzi zakaz.
Katastrofa na Odrze. Ryby „pływały w agonii”
Warto przypomnieć przy okazji katastrofę, do której doszło dwa lata temu na Odrze. W 2022 roku, w wyniku toksyn wydzielanych przez złote algi, doszło do masowego śnięcia ryb, małży i ślimaków. Jak opisywał wówczas na Facebooku sytuację senator Koalicji Obywatelskiej Wadim Tyszkiewicz – były prezydent Nowej Soli – „ryby, które nie padły, pływały w agonii”. „Ogromne bolenie, szczupaki, które pływają jak w amoku, łapiąc tlen z powierzchni wody. Ryb było setki. Woda w rzece mętna z kożuchami piany o zapachu chloru i szamba. Padniętych ryb są tysiące” – informował.
Ale czym tak właściwie są złote algi? To mikroorganizmy jednokomórkowe, które charakteryzuje – jak sama nazwa wskazuje – złoty lub żółty kolor – który zawdzięczają chloroplastom. Ciężko je zidentyfikować, nim zaczną się namnażać – podaje serwis sgs.com.
Niestety – gdy zakwitają, uwalniają toksyny – prymezyny – które mają szereg niepożądanych działań. W ich wyniku dochodzi m.in. do śmierci ryb.
Czytaj też:
Ponad 100 identycznych domów pod Ożarowem Maz. Internauci przecierali oczyCzytaj też:
Przerażające sceny w Radomiu. „Sprawca wpadł w złość” i postrzelił psa