Według informacji Parafianowicza, sędzia Szmydt na Białoruś zabrał przygotowane wcześniej dokumenty, których teraz używa, pokazując je m.in. na Telegramie. Mowa przykładowo o nominacji sędziowskiej i legitymacji.
Jak sędzia Szmydt uciekł na Białoruś?
Jak tłumaczył dziennikarz, wszystko wygląda na zaplanowany wyjazd. Pod pretekstem urlopu w Turcji, to właśnie przez ten kraj domniemany zdrajca miał przedostać się na Białoruś. – Wziął urlop, skorzystał z tego, że w majówkę mógł pojechać na wczasy – opowiadał Parafianowicz.
– Wziął tę nominację z 2012 roku, na której jest podpis Bronisława Komorowskiego, dla tych wszystkich osób, które twierdzą, że to jest człowiek tylko PiS-u. Te wszystkie elementy składają się w logiczną układankę i wskazują, że był prowadzony od dłuższego czasu – zauważał Parafianowicz.
Dziennikarz „DGP” dodawał, że Szmydta najprawdopodobniej nie zwerbowano w Polsce. — Takich rzeczy nie robi się na terenie państw, z których te osoby pochodzą. To zbyt ryzykowne. Białorusini i Rosjanie są poddani bardzo silnemu reżimowi kontrwywiadowczemu w państwach takich jak Polska – wyjaśniał ekspert od Europy Wschodniej.
Tłumaczył, że „tacy ludzie jak Szmydt” jeżdżą na wczasy do krajów takich jak Tajlandia czy Turcja. To tam ktoś mógł podejść do sędziego, zaoferować mu znaczną sumę pieniędzy i wciągnąć we współpracę z wywiadem obcego państwa.
Kim jest sędzia Szmydt?
Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się do białoruskich władz z prośbą o azyl. Tego samego dnia, na konferencji prasowej w Mińsku, odczytał też oświadczenie o rezygnacji z pełnionej funkcji. – Tak, proszę o status uchodźcy politycznego – mówił w rozmowie z rosyjską agencją TASS.
Krajowe media od razu przypomniały, że Szmydt był bohaterem „afery hejterskiej” za czasów rządów PiS. Jest byłym mężem najsłynniejszej polskiej hejterki, znanej pod nickiem „Mała Emi”. Na grupie „Kasta” utworzonej w komunikatorze WhatsApp miał pisać pod adresem byłej pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf: „Radzę się spakować, pożegnać i wypier***ać!!!”.
Szmydt w 2018 roku został dyrektorem departamentu prawnego w biurze zreformowanej przez PiS Krajowej Rady Sądownictwa. Po opisaniu afery hejterskiej przez Onet, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego cofnął delegację sędziego do KRS.
Czytaj też:
Prowadzący „Szkła kontaktowego” wybuchnął na wizji. „Ciemny lud to kupi”Czytaj też:
Rzecznik MSZ odniósł się do sprawy sędziego Szmydta. „Nie możemy go do tego zmusić”