W nocy z soboty na niedzielę doszło do tragicznego pożaru w centrum handlowym przy ulicy Marywilskiej w Warszawie. Pożar wybuchł w kilku miejscach, informowano o ośmiu strefach pożarowych. Ogniem objęte było ponad 80 proc. hali o powierzchni ponad 60 tys. metrów kwadratowych. Spłonął niemal cały znajdujący się w środku towar – głównie odzież.
– To bardzo dziwna sytuacja. Być może nagromadzenie towarów wpłynęło na takie szybkie rozprzestrzenienie się ognia. Po 11 minutach – z reguły – nie jest taka wielka powierzchnia objęta ogniem. O przyczynach pożaru będą jednak mówić biegli – stwierdził Mariusz Feltynowski, komendant główny PSP.
Galeria:
Tyle zostało z centrum handlowego przy Marywilskiej
Warszawa. Kolejny poważny pożar. Wielki słup ognia na Mokotowie
To nie był koniec tragicznych doniesień z Warszawy. Stołeczna Straż Pożarna poinformowała, że w okolicach południa doszło do kolejnego pożaru – tym razem w rejonie południowej obwodnicy Warszawy na Wilanowie płonęło składowisko gabarytów.
Wcześniej ogniem zajęła się sortownia śmieci i materiałów pobudowlanych na Siekierkach na Mokotowie. Adam Strąk z warszawskiej straży pożarnej przekazał, że płonące składowisko ma wymiary 25 na 30 metrów. Na miejscu pracuje dziewięć zastępów oraz Grupa Operacyjna Miasta oraz Województwa. Dodatkowo z sąsiedniego powiatu piaseczyńskiego zadysponowany został ciężki samochód gaśniczy.
– Sytuacja jest opanowana, pożar nie rozprzestrzenia się i jest sprawdzany przy pomocy ciężkiego sprzętu udostępnionego przez właściciela (sortowni – red.), który jest na miejscu – podkreślił przedstawiciel PSP. Strażak zapewnił, że odpady, które płoną, nie są trujące – pochodzą głównie z kontenerów wykorzystywanych podczas remontów albo inwestycji budowlanych.
Czytaj też:
Pożar centrum handlowego w Warszawie. Na zagrożony teren wtargnął mężczyzna z broniąCzytaj też:
Co jest przyczyną pożaru na Marywilskiej? Komendant główny PSP mówi o „dziwnej sytuacji”