Ekspertka Feminoteki ostrzega: Wielka czerwona flaga dla polskich instytucji

Ekspertka Feminoteki ostrzega: Wielka czerwona flaga dla polskich instytucji

Joanna Gzyra-Iskandar
Joanna Gzyra-Iskandar Źródło: A. Perzyńska
W Polsce nie mamy systemu pomocy dla osób, które doświadczyły przemocy seksualnej, takiego jakie działają w państwach zachodnich, w Norwegii, w Wielkiej Brytanii, w Irlandii, w Hiszpanii, czy Belgii – podkreślała w podcaście „Wprost Przeciwnie” Joanna Gzyra-Iskandar, rzeczniczka ds. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w fundacji Feminoteka. – Taki system powinien być przede wszystkim skupiony na osobie, która doświadczyła przemocy. To ona powinna być w centrum, a nie jakieś zbędne biurokratyczne procedury – dodała przedstawicielka Feminoteki w czasie rozmowy m.in. o najnowszym cyfrowym narzędziu, chatbotce Viktorii, które poszerza zakres dotychczasowych działań fundacji.
„Jest w pełni anonimowa, nie ocenia, pomaga 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, także w chwilach, gdy nie możesz mówić na głos. Zna języki polski i ukraiński. Działa w aplikacji WhatsApp pod numerem +48 602 882 844”. Tak Fundacja Feminoteka przedstawiła chatbotkę Viktorię, nowe narzędzie cyfrowe oparte na sztucznej inteligencji, które udzieli odpowiedzi na ważne pytania dotyczące przemocy ze względu na płeć. A na pytania odnośnie działania samej Viktorii oraz szerzej, problematyki przemocy wobec kobiet, zwłaszcza przemocy seksualnej, w podcaście „Wprost Przeciwnie” odpowiadała Joanna Gzyra-Iskandar.
Obejrzyj cały odcinek:

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Czym jest przemoc seksualna?

Joanna Gzyra-Iskandar: Przemoc tak w ogóle to wykorzystanie swojej pozycji, jakiejś swojej przewagi wobec drugiej osoby. W przemocy seksualnej mówimy o (…) zaatakowaniu drugiej osoby, dokładnie zaatakowaniu jej strefy seksualnej. To zaingerowanie w najbardziej intymną sferę nas jako ludzi.

Dlatego ta przemoc zostawia szczególnie dotkliwe i szczególnie długotrwałe, bardzo drastyczne skutki u osób, które jej doświadczyły.

Przemoc seksualna ma też bardzo wiele różnych form. Taką najbardziej „oczywistą” jest gwałt, ale możemy mówić także na przykład o molestowaniu seksualnym, bo to również jest naruszanie naszej intymności, naszej cielesności, nawet jeżeli jest to „tylko klepnięcie, szczypnięcie, zagwizdanie” czy jakiś niewybredny komentarz. To także narusza komfort, bezpieczeństwo właśnie tej naszej sfery seksualnej.

(…)

Zawsze jest dobry moment, żeby mówić o prawach kobiet, zawsze jest dobry moment, żeby mówić o tym, że trzeba przeciwdziałać przemocy i że nie może być zgody na jakąkolwiek jej formę, czy to w naszym życiu publicznym, w życiu społecznym, ale też w sferze prywatnej. Bo niestety przemoc seksualna dotyczy także sfery prywatnej.

(…) Zgłaszają się do Feminoteki kobiety, które doświadczają na przykład przemocy domowej. Często jej aspektem jest właśnie także przemoc seksualna, o której w takim kontekście jest chyba szczególnie trudno mówić, bo wtedy sprawcą jest osoba bliska.

(…) Na naszą infolinię dzwonią także osoby, które chcą wesprzeć kogoś ze swojego otoczenia, bo wiedzą, że osoba, przyjaciółka, koleżanka, sąsiadka, siostra doświadczyła przemocy albo doświadcza jej teraz.

I osoby dzwonią z pytaniami, co ja mogę zrobić, jak ja mogę tę osobę wesprzeć? Myślę, że to też są oznaki tego, że świadomość rośnie i że coraz więcej osób wie, że nie należy takich zachowań tolerować, że nie jesteśmy wobec nich bezradni, bezradne i że komuś, kto doświadcza przemocy potrzebne jest nasze wsparcie.

Z jednej strony oczywiście potrzebne jest wsparcie profesjonalne, właśnie ze strony psycholożki, prawniczki, wsparcie socjalne, może asysta, żeby na przykład pójść zgłosić to na policję albo załatwić jakieś inne formalności. Ale z drugiej strony bardzo ważne jest wsparcie środowiskowe właśnie ze strony przyjaciółki, koleżanki, siostry, mamy, czy jakiejś innej członkini, czy członka rodziny.

(…) W Feminotece bardzo szanujemy podmiotowość osoby, która się do nas zgłasza, w związku z czym nigdy nie mówimy „powinnaś zrobić to i to”. Pokazujemy jakie są ścieżki, jakie są możliwości. I zawsze mówimy: „To ty możesz podjąć decyzję”.

Bo sytuacja przemocy to sytuacja, kiedy ktoś pozbawia nas jakiejś części, czy próbuje nas pozbawiać jakiejś części podmiotowości, a my tę podmiotowość właśnie chcemy tej osobie oddać.

Przede wszystkim wysłuchujemy jej historii. Bardzo często nasze ekspertki, nasze specjalistki są pierwszymi osobami, które te historie słyszą.

Prowadzicie też w Warszawie punkt pomocy dla kobiet po doświadczeniu gwałtu.

To jest pierwszy i na razie niestety jedyny taki punkt w Polsce. On się mieści pod utajnionym adresem, to absolutnie bezpieczne miejsce. Także wsparcie, które oferujemy, jest naprawdę bardzo szerokie. Do tego dochodzi chatbotka, warsztaty dla osób, które doświadczyły przemocy…

(…)

Rozumiem, że stwarzacie możliwości kontaktowania się poprzez aplikację WhatsApp z chatbotką Viktorią, by zniwelować u ofiar przemocy poczucie wstydu?

Korzystamy z dosyć popularnej aplikacji, czyli nie trzeba instalować sobie żadnej nowej. Wiemy, że np. policja też ma aplikację, ale to ją trzeba sobie zainstalować na telefonie, a Whatsappa ma naprawdę wiele osób.

Dodatkowa aplikacja mogłaby się rzucać w oczy, na przykład mieć charakterystyczne logo, coś co ktoś mógłby wyłapać.

Na przykład sprawca przemocy, bo sprawy bardzo często kontrolują, sprawdzają.

Czyli to może być dosyć niebezpieczne rozwiązanie.

Poza tym do chatbotki można się zwrócić 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Czyli bez względu na to, jaką mamy porę doby, bez względu na to, w jakiej jesteśmy strefie czasowej, bez względu na to, w jakim jesteśmy stanie, możemy po prostu wpisać ten numer w Whatsappie, znaleźć chatbotkę, która pokazuje nam menu i skomunikować się z nią (...). Po prostu wybieramy odpowiednią cyfrę i ona rozwija nam kolejne informacje.

Informacje, które są tam zawarte, mają przede wszystkim pomóc odnaleźć się w tej sytuacji, chodzi o to, że czasami osoba zastanawia się „czy to, czego doświadczyłam to już jest przemoc”, „czy ja nie przesadzam”, „czy ja sobie nie wymyśliłam”, „a może jestem przewrażliwiona”.

Zwykle na każde z tych pytań odpowiedź brzmi „nie”, to znaczy „nie przesadzasz”, „nie wymyśliłaś sobie tego”, „nie wydawało ci się”, „nie jesteś przewrażliwiona” itd., czyli to, co cię spotkało, to najprawdopodobniej była przemoc albo innego rodzaju naruszenie twoich granic. Ale jeśli chcesz się upewnić, chcesz się dowiedzieć więcej o tym, czym w ogóle jest przemoc, jakie prawa ci przysługują jeśli doświadczyłaś przemocy, także jeśli jesteś uchodźczynią, wszystkie informacje posiada chatbotka Viktoria.

Korzystanie ze wsparcia Viktorii jest zupełnie anonimowe, czyli my nie dotrzemy do osób, które z niej korzystają, ale tam jest kontakt do nas. Liczymy na to, że osoby, które naprawdę będą jej potrzebować, stwierdzą: „Tak, chcę zadzwonić, chcę pogadać, chcę dowiedzieć się, czy potrzebuję konkretnej pomocy, porady prawnej, porady psychologicznej”. Te osoby zapraszamy już bezpośrednio (…).

Infolinia Feminoteki: +48 888 883 388
Infolinia Feminoteki w języku ukraińskim: +48 888 887 988

Czy system opieki nad osobami pokrzywdzonymi przemocą seksualną w Polsce działa prawidłowo?

To jest trudne pytanie, ale nie dlatego, że trudno jest to ocenić, tylko dlatego, że w Polsce nie mamy systemu pomocy dla osób, które doświadczyły przemocy seksualnej, takiego jakie działają w różnych państwach zachodnich, w Norwegii, w Wielkiej Brytanii, w Irlandii, w Hiszpanii, w Belgii.

Mamy kontakty z różnymi ośrodkami, które specjalizują się w pomocy osobom po gwałcie, właśnie z różnych krajów Europy Zachodniej ponieważ zbieramy know-how, by jak najlepiej prowadzić nasz punkt (pomocy ofiarom gwałtów – red.), ale też po to, aby naciskać na naszych rządzących, aby takie punkty stworzyć w całym kraju.

Czytaj też:
Ujawniono przerażające zeznania „ofiary” Dagmary Kaźmierskiej. Kobieta trzy razy próbowała uciec

To jak taki system powinien wyglądać? Taki idealny, przeniesiony z któregoś z krajów, które wymieniłaś?

W tym momencie jest tak, że osoba, która doświadczyła przemocy seksualnej najczęściej szuka dla siebie pomocy medycznej albo czasami decyduje się zgłosić to na policję, chociaż to jest zdecydowana mniejszość.

Szacunki mówią, że około 8 proc. kobiet, które doświadczyły gwałtu zgłasza to policji. To jest wielka czerwona flaga dla polskich instytucji, bo to, że mamy mało zgłoszeń nie znaczy, że w Polsce nie ma gwałtów. To znaczy, że system nie działa.

Przede wszystkim taki system powinien być skupiony na osobie, która doświadczyła przemocy. To ona powinna być w centrum, a nie jakieś zbędne biurokratyczne procedury.

W tym momencie, jeżeli osoba idzie na SOR i potrzebuje pomocy medycznej, i poinformuje lekarza, że została zgwałcona, lekarz powinien pobrać dowody biologiczne, ale do tego potrzebny jest taki specjalny pakiet.

Szpitale nie dysponują takimi pakietami, w związku z czym i tak do szpitala musi zostać wezwana policja, która taki pakiet przywiezie, a policja w tym momencie otrzymuje informację, że tutaj jest osoba, co do której istnieje podejrzenie, że zostało popełnione przestępstwo na jej szkodę. I z urzędu musi wszcząć postępowanie.

Takie mamy przepisy. Ale ta osoba z jakiegoś powodu nie poszła na policję, tylko poszła po pomoc medyczną, a i tak zostaje wrzucona w procedurę, która – delikatnie mówiąc – jest trudna, nieprzyjazna. System po prostu mieli te osoby.

Tak naprawdę bardzo często osoba, która doświadczyła przemocy, nie jest traktowana godnie, jest traktowana bez szacunku.

Przedstawiciele instytucji, mówię tutaj zarówno o policji, jak i prokuraturach, o sądach, o biegłych, posługują się różnymi mitami dotyczącymi przemocy seksualnej, wtórnie wiktymizują ofiarę.

Podczas gdy winny jest zawsze tylko i wyłącznie sprawca.
Cała rozmowa do wysłuchania w podcaście „WPROST PRZECIWNIE”:

Feminoteka przedstawia Viktorię. Ekspertka: Chatbotka ma pomóc ofiarom przestępstw seksualnychCzytaj też:
Śmierć 25-letniej ofiary gwałtu. Prokuratura prawdopodobnie zmieni zarzuty
Czytaj też:
Margaret szczerze o przemocy seksualnej: Musiałam pozbyć się winy, która nie była moja

Źródło: Wprost