Miał zeznawać przed komisją śledczą. Zdecydował się na zadziwiający ruch

Miał zeznawać przed komisją śledczą. Zdecydował się na zadziwiający ruch

Posiedzenie sejmowej Komisji Śledczej ds. Pegasusa
Posiedzenie sejmowej Komisji Śledczej ds. Pegasusa Źródło: PAP / Albert Zawada
Gorąca atmosfera podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Wszystko za sprawą zachowania Mikołaja Pawlaka.

Przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa miał w poniedziałek 13 maja zeznawać Mikołaj Pawlak. Zanim polityk został mianowany Rzecznikiem Praw Dziecka, pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. To właśnie jego podpis widnieje pod dokumentami dotyczącymi przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania do inwigilacji. Dodatkowi jako dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w resorcie koordynował działanie Funduszu Sprawiedliwości.

Skandal na komisji śledczej. Świadek odmówił złożenia przysięgi

Od samego początku przesłuchania Mikołaja Pawlaka atmosfera była gorąca. Świadek odmówił bowiem złożenia przyrzeczenia. Domagał się, aby najpierw udzielono mu prawa do swobodnej wypowiedzi. Szefowa komisji nie chciała wyrazić zgody na taki krok tłumacząc, że najpierw musi zostać złożone przyrzeczenie. Paweł Śliz poinformował, że w związku z odmową złożenia przyrzeczenia wnosi o zwrócenie się do odpowiedniego sądu o ukaranie świadka. Ostatecznie na wniosek Tomasza Treli przyjęto wniosek o przejście do przesłuchania świadka bez złożenia przysięgi.

W odpowiedzi były RPD zabrał głos i nawiązując do wydanego ostatnio zabezpieczenia TK, zgodnie z którym przedmiotem działania komisji nie może być ocena zgodności z prawem orzeczeń sądowych. – W związku z tym traktuję to spotkanie nie jako przesłuchanie, tylko jako spotkanie publicystyczne – stwierdził Mikołaj Pawlak. – W tej chwili łamie pan wszelkie normy i obowiązki, które są na pana nałożone – ripostowała Magdalena Sroka.

Po kilku minutach słownych przepychanek, świadek wraz ze swoim pełnomocnikiem opuścił salę.

Mikołaj Pawlak zostanie ponownie wezwany przez komisję

Podczas konferencji prasowej szefowa komisji oceniła zachowanie Mikołaja Pawlaka. – Miał jeden cel. Chciał opowiadać ze swoim pełnomocnikiem o tym, że rzekomo działamy niezgodnie z prawem, że nie respektujemy orzeczeń TK. Trybunał wydał wadliwe postanowienie, które nie mogło obejmować tej konkretnej sprawy złożonej na wniosek posłów – powiedziała Magdalena Sroka.

– Tu chodziło o grę polityczną, o odstawienie teatru. Pan Pawlak nie dostał takiej możliwości. Komisja śledcza jest za poważna, żeby pozwolić na to, żeby odnosić się tutaj przez świadka czy jego pełnomocnika do kwestii wydawanych pseudopostanowień upolitycznionego TK – dodała zapowiadając, że Mikołaj Pawlak zostanie ponownie wezwany przez komisję.

Czytaj też:
Joachim Brudziński uderzył w Tuska jego słowami. Mówił o pożarze na Marywilskiej
Czytaj też:
„Niedyskrecje”. Morawiecki straci prawo do pełnienia funkcji publicznych? Tusk nie odpuszcza