Profil Michała Marszała powrócił. Meta zdjęła blokadę

Profil Michała Marszała powrócił. Meta zdjęła blokadę

Michał Marszał
Michał Marszał Źródło: Wprost
W poniedziałek Michał Marszał poinformował na platformie X, że jego instagramowe konto, które obserwuje ok. 410 tys. osób, zostało zawieszone. Jednocześnie zapewnił, że „powróci” i słowa dotrzymał.

Satyryk, dziennikarz, a także m.in. twórca memów, który niegdyś współpracował z tygodnikiem „NIE”, padł ofiarą algorytmu Mety. Na co dzień publikuje na Instagramie m.in. newsy ze świata polityki, okraszone zwięzłym, satyrycznym komentarzem czy dowcipnymi ilustracjami.

13 maja poinformował na platformie X, że już wcześniej pojawiały się ostrzeżenia o „kontrowersyjnych treściach”, które rzekomo, wg algorytmu, mogą zahaczać o „przemoc” czy „drastyczne” sceny. W komentarzu Marszał podkreślił, że jego „celem był i jest humor oraz informowanie”. „Od dawna konto było celem skoordynowanych ataków” – napisał, wskazując, na dużą liczbę obserwujących. „To musiało uwierać. Zapewniam tych, którym przeszkadzałem, wrócę” – zaznaczył.

Dziennikarze oburzeni decyzją Mety

Sprawa wywołała falę reakcji, m.in. ze strony dziennikarzy. „Jak rozumiem scamowe reklamy [chodzi o rodzaj internetowego kantu – red.], półnagie zdjęcia i sceny przemocy są »ok«, ale polityczne (i nie tylko) żarciki już niedopuszczalne. Świat, w którym zaczynają rządzić algorytmy, jest smutny” – napisała Karolina Opolska, jedna z prowadzących w TVP Info. Do sprawy odniósł się także Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski. „Uznaniowe blokowanie konta może spotkać każdego. Teraz padło na Michała Marszała, innym razem może spotkać każdego z nas. O ile wpisy nie naruszają prawa, nie są niebezpieczne, nie powinny być uznaniowo blokowane. Potrzeba jasnych regulacji” – podkreślił.

Przyponijmy – po wejściu na profil Marszała w poniedziałek można było przeczytać komunikat: „Przepraszamy, ta strona jest niedostępna. Kliknięty link mógł być uszkodzony lub strona mogła zostać usunięta”. Sprawę w rozmowie z serwisem gazeta.pl skomentował Adam Liszewski, który reprezentuje satyryka. Podkreślił, że można było się od tej decyzji „odwołać”. To jednak, czy wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, zależało od korporacji Marka Zuckerberga. Dodał, że od kilku dni losowe treści publikowane na profilu były przez Instagrama oflagowane. – Prawdopodobnie były to ataki zorganizowane. Nie wiemy, przez kogo te zgłoszenia były inspirowane, ale wielokrotnie mieliśmy liczne informacje, że nasza widoczność jest celowo ograniczana – stwierdził.

Profil znów dostępny dla internautów

W poniedziałek wieczorem profil znowu zaczął być dostępny dla obserwujących. Na razie ostatnim opublikowanym materiałem jest relacja sprzed 11 godzin. Zapewne wkrótce właściciel konta doda tam nowe treści.

Czytaj też:
To najbardziej instagramowe miasta w Europie. Opublikowano listę na 2024 rok
Czytaj też:
Szokujący wpis polskiej „influmamy”. Romanowska: Marzę, żeby ten screen okazał się fejkiem

Źródło: Instagram / X / gazeta.pl