Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił immunitet Tomaszowi Szmydtowi w związku z ucieczką sędziego na Białoruś. Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o postawieniu prawnikowi zarzutów. Prowadzone postępowanie dotyczy art. 130 kodeksu karnego, który mówi o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP.
Sprawa Tomasza Szmydta. Prokuratura ma związane ręce
Przedstawiciel Prokuratury Krajowej Artur Kaznowski przekazał, że warszawski sąd przychylił się do wniosku śledczych i zdecydował o zastosowaniu środka w postaci aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy.
Wniosek o areszt ma być odstawą do wydania listu gończego. – Nie ma co ukrywać. Nie sądzę, że ten list gończy zostanie szybko zrealizowany, jednak musi on być wydany chociażby po to, by w momencie opuszczenia Białorusi natychmiast został zatrzymany – oświadczył prokurator krajowy.
Pytany o skuteczność polskich służb i możliwości ich działania przyznał, że prokuratura „ma świadomość tej komplikacji, tego stanu rzeczy”. – Nie łudźmy się, że zostanie zatrzymany na granicy białorusko-rosyjskiej. – Są inne możliwości, gdzie może zostać ujęty w przypadku opuszczenia terytorium Białorusi – dodał.
Tak mieli zwerbować Tomasza Szmydta
Gen. Marek Dukaczewski podkreślił na antenie TOK FM, że obecnie służby próbują ustalić, w jaki sposób białoruski wywiad mógł zwerbować Tomasza Szmydta. – Służby koncentrują się na określeniu, jak i kiedy mógł być pozyskany do współpracy, a także jakie były jego kontakty i co ewentualnie mógł przekazać służbom, do jakich informacji miał dostęp – powiedział.
– On wcale nie musiał wyciągać utajonych informacji. Miał do nich dostęp i mógł to robić przy okazji. Przy obecnych technologiach to nie jest duże wyzwanie. Być może działał w zupełnie innym trybie środowiska, które z punktu widzenia tzw. baz werbunkowych dla obcych służb są ciekawe – tłumaczył.
Czytaj też:
Sędzia Szmydt ujawnił miejsce pobytu? Internauci zauważyli pewne szczegółyCzytaj też:
Poważna skaza na reputacji Polski. „Ziarno zostało zasiane, prawda ma drugorzędne znaczenie”