Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 20 maja w miejscowości Zagórzany koło Gorlic. Funkcjonariusze policji zostali wezwani do jednego z mieszkań, w którym znaleźli nieprzytomną 40-letnią kobietę i jej czteroletnie dziecko. Ranna dziewczynka zmarła podczas transportu śmigłowcem LPR do szpitala.
Śmierć czterolatki w Zagórzanach. Nowe ustalenia
Dzień po tragedii w sprawie pojawiły się nowe ustalenia. – Od dziś prowadzimy sprawę pod kątem przestępstwa z artykułu 148 Kodeksu karnego. Mówiąc inaczej mowa o zabójstwie, które jest zagrożone karą nawet dożywotniego więzienia – przekazał w rozmowie z Onetem szef Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. Poinformował również, że do tej pory w sprawie nie postawiono zarzutów.
Wkrótce ma się to jednak zmienić. Z informacji przekazanych portalowi przez prokuratora Sławomira Korbelaka wynika, że matka zmarłej dziewczynki usłyszy w najbliższym czasie zarzut zabójstwa. 40-letnia kobieta przebywa w szpitalu w Gorlicach, do którego trafiła z ranami kłutymi. Wstępne ustalenia wskazują na to, że próbowała odebrać sobie życie.
Matka trafiła do szpitala. Usłyszy zarzut zabójstwa
– Cały czas jest pod nadzorem policjantów – zapewnił rozmówca Onetu. Prokurator Korbelak poinformował również, że podejrzana zostanie przesłuchana tak szybko, jak będzie to możliwe, biorąc pod uwagę stan jej zdrowia i okoliczności zdarzenia. Następnie zostaną jej przedstawione zarzuty. – Nie ukrywam, że liczę, iż będzie to możliwe jeszcze dziś – przyznał.
Szef Prokuratury Rejonowej w Gorlicach nie zdradził bezpośredniej przyczyny śmierci czterolatki. Przekazał jednak, że na środę, 22 maja zaplanowano sekcję zwłok dziecka. – Po niej będziemy wiedzieć więcej – zapewnił prokurator Korbelak.
Czytaj też:
Sąsiad zabił małżeństwo. „Zebrał się tłum gapiów, ludzie zaglądali przez żywopłot”Czytaj też:
Ciało starszej kobiety na Mokotowie. Okoliczności zbrodni szokują