W liście gończym opublikowanym kilka dni temu za Tomaszem Szmydtem znalazła się informacja o jego adresie zameldowania. To mieszkanie Oleny K., partnerki byłego polskiego sędziego. „Gazeta Wyborcza” ponownie analizuje jej losy i przedstawia o niej nowe informacje. Jak czytamy „nawet osoba, która uważała się za jej bliższego znajomego, nic praktycznie o niej nie wiedziała”.
Partnerka byłego polskiego sędziego miała nie być specjalnie towarzyska. – Nie opowiadała o sobie, o swojej pracy. Przemilczała pytania w tej sprawie – powiedział informator. Kolejna rozmówczyni przyznaje, że dopiero w ostatnich dniach i to z mediów dowiedziała się, że Olena K. od 2021 r. prowadziła w Warszawie salon kosmetyczny. Musiała jednak pracować gdzieś wcześniej, bo w 2015 r. dostała w banku kredyt hipoteczny na kupno mieszkania.
Tomasz Szmydt i Olena K. Nowe informacje ws. partnerki byłego sędziego
Jedna z sąsiadek kilka razy widziała ją jakby w wojskowym ubraniu. Nie wiadomo jednak, dlaczego szła tak ubrana. Inna z osób powiedziała, że partnerka Szmydta zaraz po rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pół roku przygarnęła ukraińskie dzieci. Wcześniej z Oleną K. powiązano profil w mediach społecznościowych „Pomoc Ukrainie – dla chłopaków z frontu”.
Była partnerka polskiego sędziego dwa razy była mężatką. Ma dwie córki, prawdopodobnie z pierwszego małżeństwa, które zamieszczają sporo zdjęć w mediach społecznościowych, ale na żadnym z nich nie ma ich z mamą. Sąsiedzi Oleny K. relacjonują, że zaczęli widywać Szmydta „latem lub jesienią ubiegłego roku”. Zeznania innej z mieszkanek sugerują, że były polski sędzia z Oleną K. znał się w czasie, gdy jeszcze jego żoną była Emilia, która ujawni potem szczegóły „afery hejterskiej”.
Czytaj też:
Szmydt napisał do Stanowskiego. „Wyjaśnimy te rosyjskie wpływy w Polsce?”Czytaj też:
Tomasz Szmydt będzie miał kolejne problemy. Zdecydowany krok śledczych