W nocy z piątku na sobotę 25 maja na złomowisku samochodów w Tomaszowie (powiat żagański) wybuchł pożar. Wiadomo, że ogień rozprzestrzenił się na ok. pięć arów powierzchni, a w akcję gaśniczą jest zaangażowanych niemal 100 strażaków. Służby poinformowały, że nie ma informacji o osobach poszkodowanych w wyniku zdarzenia.
Pożar złomowiska w Tomaszowie. Trudna dla strażaków akcja
Mł. bryg. mgr inż. Arkadiusz Kaniak z KM PSP w Gorzowie Wielkopolskim w rozmowie z Interią przekazał, że prowadzona akcja jest trudna „ze względu na materiał, z jakim mamy do czynienia”. W stercie składowiska, które ma ok. 10 metrów wysokości, znajdują się metalowe elementy samochodowych konstrukcji.
– Sytuacja nie jest opanowana, ale ogień się nie rozprzestrzenia – poinformował mł. bryg. mgr inż. Arkadiusz Kaniak. Jak dodał, strażacy będą – warstwa po warstwie – ściągali kolejne elementy ze złomowiska i przelewali je środkiem gaśniczym. Na miejscu jest obecna także grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego, która na bieżąco monitoruje stan powietrza w Tomaszowie. Nie ma informacji o przekroczeniu norm.
Próba wywołania pożaru na dużą skalę w Warszawie? Miały zadziałać dwa zapalniki
To tylko jeden z serii pożarów, do których dochodzi w ostatnim czasie w różnych częściach Polski. Radosław Gruca i Mariusz Gierszewski w podcaście Radia Zet „Podejrzani politycy” poinformowali, że w ostatnim czasie w Warszawie doszło do próby podpalenia obiektu wielkopowierzchniowego.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że dzięki temu, że akcja była nieudana, polskie służby miały wejść w posiadanie urządzeń podpalających, które były uruchamiane drogą radiową. Jak dodali, na miejscu miało być osiem zapalników, z których zadziałały dwa.
Czytaj też:
Tragiczny pożar pod Tczewem. Zginęła matka z córkąCzytaj też:
Kolejny pożar w Warszawie. „Nie ma czym oddychać”