Punktualnie o godz. 10.00 powinno rozpocząć się posiedzenie komisji śledczej ws. afery wizowej, na którą został wezwany Mateusz Morawiecki. Transmisja zaczęła się jednak dopiero siedem minut po 10. – Jest 10.08 i jak zawsze pana przewodniczącego Szczerby nie ma. Jest pan premier, są pozostali członkowie. To jest całkowicie niepoważne podejście ze strony pana przewodniczącego Szczerby do prac komisji – powiedział Piotr Kaleta z PiS.
– Jeszcze musi kilka wywiadów udzielić – wtórował mu jego partyjny kolega Daniel Milewski. – Chciałam zwrócić uwagę, że pan świadek również się spóźnił, nie był punktualnie o 10.00, w związku z czym pan przewodniczący z całą pewnością dał czas panu świadkowi, żeby mógł spokojnie dotrzeć na posiedzenie komisji. O, już jest pan przewodniczący – broniła Szczerbę Małgorzata Janyska z KO.
Gorąco tuż przed przesłuchaniem Mateusza Morawieckiego. Poszło o osiem minut spóźnienia
– Witamy pana przewodniczącego, jak zawsze spóźnionego – stwierdził Kaleta. – Zaznaczam jeszcze raz, że świadek się spóźnił, w związku czym pan przewodniczący dał mu czas, żeby doszedł spokojnie… – powtórzyła ponownie Janyska, ale politycy zaczęli się przekrzykiwać. – Gośka jak zawsze w pogotowiu – ironizował jeden z posłów opozycji. – Pan premier był punktualnie – przekonywał Kaleta. – No niestety, ale nie był – odpowiedziała Janyska. – O, Michał, nowa fryzura – zareagował Kaleta.
Szczerba rozpoczął posiedzenie komisji chwilę przed 10.10. Kaleta zarzucił mu jednak, że zrobił to źle. – Myślę, panie pośle, że nie budzi to żadnych… – mówił przewodniczący. – No nie otworzył pan, nie użył pan formuły – stwierdził Kaleta. – Panie przewodniczący, to taki elementarz – dodał Andrzej Śliwka z PiS. Szczerba wdał się w dyskusje z Kaletą i po raz pierwszy przywołał go porządku twierdząc, że narusza powagę komisji. Przewodniczący specjalnie dla posła PiS użył słowa „otwieram posiedzenie”.
Paweł Jabłoński zamiast Daniela Obajtka na komisji. Michał Szczerba: Wańka-wstańka
Morawiecki podczas swobodnej wypowiedzi stwierdził, że Szczerba był na spotkaniu w Kancelarii Premiera ws. Poland.Business Harbour. Przewodniczący wrócił w tym momencie do wtorkowego posiedzenia, na którym świadkiem miał być Daniel Obajtek, ale zamiast niego pojawił się Paweł Jabłoński. Jego zdaniem polityk PiS pojawił się jak „wańka-wstańka”.
Po chwili Szczerba zarzucił Śliwce, że uniemożliwia prowadzenie obrad i wezwał go do porządku. Poseł PiS złożył wniosek o wykluczenie z obrad przewodniczącego komisji, ale podczas głosowania Szczerba kolejny raz przywołał go do porządku i wspomniał o uniemożliwieniu prowadzenia obrad. – Zaraz będą tego konsekwencje – zagroził. Po kilku minutach to Milewski uniemożliwiał prowadzenie obrad i został przywołany do porządku. Wniosek Śliwki został odrzucony.
Andrzej Śliwka wyrzucony z obrad. Piotr Kaleta zgłosił „bardzo poważną wątpliwość proceduralną”
Poseł PiS ponownie chciał zabrać głos, ale przewodniczący ocenił, że uniemożliwia prowadzenie obrad, wykluczył go z komisji i poprosił o opuszczenie sali. Śliwka odwołał się od tej decyzji do prezydium komisji. Szczerba ogłosił przerwę. Po tym jak minęła, Kaleta od razu zgłosił, że ma „bardzo poważną wątpliwość proceduralną”.
Przewodniczący zarzucił mu, że po raz drugi naruszył zasady funkcjonowania komisji, zabierając głos bez zgody. Przywołał go do porządku i stwierdził, że uniemożliwia prowadzenie obrad. Wobec Śliwki podtrzymano decyzję o wykluczeniu go z obrad w roli członka komisji.
Były premier uderzył w przewodniczącego. „Uchodźcy mile widziani”
W dalszej części przesłuchania Szczerba stwierdził, że rząd w 2012 r. sformułował politykę migracyjną, ale kiedy PiS doszedł do władzy, to Mariusz Błaszczak uchylił ten dokument. Przewodniczący komisji chciał dowiedzieć się, dlaczego dokument nie powstał mimo prac nad nim. W odpowiedzi Morawiecki pokazał zdjęcie Szczerby z 2015 r., kiedy ten miał tabliczkę z napisem „uchodźcy mile widziani”.
Czytaj też:
Obajtek nie stawił się na przesłuchanie. Zostanie doprowadzony siłą? Ekspert wyjaśniaCzytaj też:
Bez przełomów na komisji ds. afery wizowej. Świadek odmówił składania zeznań