Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 27-latka z Inowrocławia po interwencji policji. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy prok. Agnieszka Adamska-Okońska w rozmowie z Onetem podkreśliła, że mężczyzna po przyjeździe funkcjonariuszy nie był agresywny. Według nieoficjalnych doniesień 27-latek był rażony paralizatorem aż siedem razy. Zgodnie z ustaleniami śledczych tylko jeden funkcjonariusz używał tasera.
Inowrocław. Fundacja im. Igora Stachowiaka przyjrzy się śmierci 27-latka na prośbę rodziny
Trwa oczekiwanie na wyniki sekcji zwłok, co może zaważyć o zmianie zarzutów dla policjantów. Nie są znane też wyniki badań, czy interweniujący funkcjonariusze znajdowali się pod wpływem środków odurzających. Policjanci nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Na prośbę rodziny zmarłego mężczyzny sprawie przyjrzy się Fundacja im. Igora Stachowiaka.
– Po zmianie władzy widzimy, że bandyci w policji zostają rozliczani za to, co zrobili. Państwo w końcu staje na wysokości zadania. Prawo jest równe dla wszystkich – skomentował Maciej Stachowiak. Ojciec Igora Stachowiaka dodaje, że po śmierci jego syna nikt już nie chce chronić policjantów, którzy łamią prawo i zasłaniają się mundurem. – Koniec z parasolem ochronnym dla bandytów. Spora w tym zasługa prokuratora generalnego Adama Bodnara – stwierdził Maciej Stachowiak.
Mężczyzna zmarł po interwencji policji z użyciem paralizatora. „To może być przełomowa sprawa”
Zdaniem ojca Igora Stachowiaka sprawa z Inowrocławia może być „przełomowa”. – Jeśli zapadną wysokie wyroki, to każdy następny policjant zastanowi się dwa razy, zanim bez potrzeby użyje przemocy wobec obywatela – ocenił Maciej Stachowiak. Ojciec i brat 27-latka uważają, że doszło do zabójstwa.
Czytaj też:
Milczący protest przed komendą po śmierci 27-latka po interwencji policji. „Zemsty nadejdzie czas”Czytaj też:
27-latek zmarł po interwencji z użyciem paralizatora. Zrozpaczony ojciec: Zabili mi dziecko