Siemoniak jasno o sprawcach aktów sabotażu w Polsce. „Niesłychanie niepokojąca sytuacja”

Siemoniak jasno o sprawcach aktów sabotażu w Polsce. „Niesłychanie niepokojąca sytuacja”

Tomasz Siemoniak
Tomasz Siemoniak Źródło: PAP / Michał Meissner
Minister Tomasz Siemoniak we wtorek 4 czerwca gościł w „Sygnałach dnia” Programu Pierwszego Polskiego Radia. Omawiał tam hybrydowe zagrożeniach ze strony Rosji i ewentualną reakcję NATO.

Pretekstem do rozpoczęcia rozmowy o rosyjskich działaniach przeciwko Polsce była informacja o kolejnym rannym funkcjonariuszu na polsko-białoruskiej granicy. – Sytuacja się zaognia, presja na granicę jest coraz większa. Według danych straży granicznej mamy dwa razy więcej prób przekraczania granicy niż rok temu, czego ofiarami niestety są funkcjonariusze także. Migranci są instrumentalnie, cynicznie traktowani przez Putina i Łukaszenką jako element ataku na Polskę – mówił Siemoniak.

Wojna hybrydowa z Polską to powód do reakcji całego NATO?

– Jeśli byłoby to celem dostania się tylko do Polski, to jaki sens miałoby dźganie nożem? Cały czas lecą kamienie, strzelają z procy, rośnie agresja – to jest na pewno decyzja. Te osoby nie bez powodu się tak zachowują. Sytuacja z ostatniego tygodnia, to nie było w obronie własnej. Żołnierz dźgnięty w okolicę serca, kiedy zasłaniał wyłom w murze przygranicznym – zawracał uwagę minister spraw wewnętrznych i administracji.

Jednocześnie polityk podkreślał, że obecna wojna hybrydowa Rosji przeciwko Polsce to jeszcze nie powód do uruchamiania artykułów 4 i 5 NATO. – Po to są art. 4 i 5, żeby korzystać, ale nie można ich nadużywać – stwierdził Siemoniak. – Mamy agresję hybrydową: sytuacja na granicy, akty sabotażu – podpalenia na polskim terytorium, ale nie tylko. 10 osób siedzi w aresztach. Mamy też cyber agresję – wyliczał.

– Natomiast art. 4 i 5 są zarezerwowane dla realnych zagrożeń militarnych. Oczywiście NATO nauczyło się, że Rosja działa pod progiem wojny – mówił dalej minister koordynator ds. służb specjalnych. Pytany przyznał, że za aktami sabotażu w Polsce stoją rosyjskie służby, które zlecają konkretne działania zwerbowanym obywatelom Ukrainy i Białorusi. – Niesłychanie niepokojąca sytuacja – ocenił Siemoniak.

Siemoniak: 10 aresztowanych to tylko część większej całości

– Mamy świadomość, że tych 10 aresztowanych osób to część większej całości. Dotyczy to też innych państw. – Niewątpliwie Rosja przekracza granicę, która nie jest akceptowalna, ale nie, to nie jest powód do uruchamiania art. NATO – stwierdził. – Sojusznicy są zainteresowani, wspierają nas, ale zwłaszcza art. 5 to ostateczna broń ze strony Sojuszu. To już są decyzje o tym, że jesteśmy gotowi do kolektywnej obrony – tłumaczył, apelując jednocześnie o czujność obywateli i zgłaszanie podejrzanych sytuacji służbom.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Atak na granicy z Białorusią. Najnowsze informacje o poszkodowanym funkcjonariuszu
Czytaj też:
Łukaszenka wydał rozkaz. „Większa presja, więcej ataków, większa destabilizacja”

Opracował:
Źródło: Polskie Radio / Program Pierwszy