W środę 5 czerwca w Onecie ukazał się kolejny już artykuł z serii opisujących podejrzane związki prywatnych firm z poprzednią władzą. To ciąg dalszy dziennikarskiego śledztwa, prowadzonego na podstawie danych z raportu akcji CBA o kryptonimie „Walet”. Agenci rozpracowywali układ, w którym m.in. spółki Pawła Szopy otrzymywać miały z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zlecenia na setki milionów złotych.
Operacja „Walet” objęła nie tylko „Red is Bad”
Jak się okazuje, miliony z państwowej kasy otrzymywała nie tylko firma Szopy, ale też biznes Dominika Basiora. „Kolejnym podmiotem, z którym RARS podpisała umowę na zakup agregatów prądotwórczych jest należąca do Dominika Basiora agencja eventowa StoPro sp. z o.o. Pomimo braku jakiegokolwiek doświadczenia w branży energetycznej, mechanicznej czy elektrycznej, spółka ta otrzymała zamówienie” – czytamy w ujawnionym raporcie CBA.
„Podobnie jak w przypadku podmiotu należącego do Pawła Szopy, RARS przed dostawą towaru na rachunek StoPro przekazała zaliczkę obejmującą znaczną część wartości zamówienia. W dniu 14 lutego 2023 r. dyrektor biura bezpieczeństwa RARS Paweł Kacprzak, w ramach tzw. tarczy antykorupcyjnej RARS zwrócił się do Departamentu Analiz CBA o opinię dotyczącą zakupu agregatów prądotwórczych od firmy StoPro sp. z o.o. o łącznej wartości 62.405.550 zł. Naczelnik DA CBA Marek Ś. w odpowiedzi stanowczo odradził zakup tego rodzaju produktów w tej firmie” – czytamy dalej.
Zwracano uwagę, że zarówno profil, jak i skala działalności firmy były zdecydowanie nieadekwatne do oferowanego asortymentu, a za pośrednictwo trzeba było zapłacić wysoką prowizję. „Analizując dane finansowe podmiotu należącego do Dominika Basiora StoPro sp. z o.o. z/s w Warszawie (STiR) ustalono, że w związku z realizacją zamówienia na agregaty prądotwórcze w ramach kilkudziesięciu transakcji dokonał on dostaw do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych o łącznej wartości 91.751.168,51 zł” – dowiedzieliśmy się.
Agregaty miały trafiać na Ukrainę. Rozdano je strażakom
CBA zarejestrowało rozmowę pełnomocnika kierującego Rządową Agencja Rezerw Strategicznych Michała Kuczmierowskiego – Pawła Pietrzaka. Miał on tłumaczyć jeden z mechanizmów działania. „My na przykład strażakom udostępnialiśmy generatory kupione z fpu (Fundusz Pomocy Ukrainie) i one służą w kraju, wcale nie jechały na Ukrainę, tylko uzasadnienie napisali, że to na przyszłe na przykład miasteczka uchodźców” – mówił.
„Generatory zostały zakupione z przeznaczeniem na pomoc dla Ukrainy, a następnie przekazane jednostkom PSP w Polsce [...] przekazywanie ich zbiegło się czasowo z kampanią wyborczą do Parlamentu RP, a agregaty w trakcie kampanii przekazywał osobiście kandydat na Posła do Sejmu RP — Michał Kuczmierowski” – czytamy w raporcie CBA.
Znów kontrowersje w RARS. Zamieszana agencja StoPro
Sprzęt dostarczany przez StoPro był często wadliwy, co zgłaszali sami strażacy. W wiadomości dla dziennikarzy Onetu Domonik Basior przyznał, że StoPro faktycznie realizowało zlecenie na generatory prądu dla RARS.
„Współpracuję z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych od czasów, jak jeszcze nosiła dawną nazwę, czyli Agencja Rezerw Materiałowych. To była jedna z szeregu umów, które zawarłem z tą Agencją, które osobiście negocjowałem z wieloma przedstawicielami działu zakupów” – pisał. W rozmowie telefonicznej zdecydowanie zaprzeczył swojemu rzekomemu zaangażowaniu w kampanię wyborczą PiS.
Michał Kuczmierowski odpiera oskarżenia
Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski na oskarżenia Onetu odpowiedział SMS-em. „W ramach kampanii nie rozdysponowywałem agregatów prądotwórczych. RARS przekazywał agregaty, które decyzją Premiera były przeznaczone dla straży pożarnych z terenu kilku województw całej wschodniej Polski, zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa Polakom w związku z sytuacją na Ukrainie i na wschodniej granicy Polski” – pisał.
„Część jednostek straży pożarnej w pierwszych miesiącach wojny przekazała swój sprzęt na rzecz wsparcia Ukrainy w kryzysie wojennym, więc przekazanie sprzętu miało za zadanie odbudowanie ich potencjału. Decyzja Premiera wynikała z wniosku straży pożarnej, która zwróciła się o takie wsparcie i nie miała związku z moją kampanią wyborczą” – dodawał. Nie skomentował pytań o wsparcie agencji StoPro w kampanii oraz ewentualne przesłuchanie w prokuraturze.
Czytaj też:
Fundacja „Red is Bad” miała wspierać powstańców. Według dziennikarzy, to była tylko fasadaCzytaj też:
Czemu afery nie szkodzą PiS? Prof. Marciniak: Szok, wypierają to