Gdańszczanka w momencie zaginięcia miała 19 lat.
W lipcu minie 14. rok poszukiwań kobiety
Przypomnijmy, że feralnego dnia Iwona bawiła się ze znajomymi w jednym z sopockich klubów. Po sprzeczce, do jakiej doszło na imprezie, kobieta postanowiła piechotą wrócić do domu sama. Mieszkała w Gdańsku Jelitkowie. O godzinie 4:12 ślad za nią urywa się.
I choć jej sprawę badało dotychczas wielu śledczych, dziennikarzy, detektywów a nawet jasnowidzów, nie udało się jej namierzyć. Jeden z dziennikarzy zajmujących się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek, Marek Sterlingow wysnuł tezę o tym, że ciało kobiety nigdy nie zostało znalezione. Jego zdaniem bardzo dobrze je ukryto. – Uważam, że ciało zostało gdzieś zamurowane – powiedział dziennikarz, o czym informowaliśmy na Wprost.
Mama Iwony Wieczorek zabrała głos w talk-show
Na antenie telewizji Active Family Iwona Kinda, mama Iwony Wieczorek zdobyła się na poruszające wyznanie. Swoje słowa skierowała do sprawcy zaginięcia swojej córki.
– Wybaczyłam mu. Ale dla siebie. Dlatego, by stanąć na nogi. Nie być zatrutą nienawiścią. Nie mogę codziennie kłaść się spać, myśląc o tym draniu, który zrobił krzywdę Iwonie. Iwona codziennie wstaje ze mną rano i kładzie się ze mną spać. To jest moja Iwona, moje dziecko, moje serce. Ale ja nie mogę się okaleczać – powiedziała w talk-show "Dobry Kryminał" Iwona Kinda.
Stwierdziła, że nie funkcjonowała, kiedy czuła nienawiść.
– W tej chwili ja mu wybaczyłam. Ale nigdy nie zapomnę, że zrobił krzywdę mojemu dziecku. Wybaczyłam, by po prostu żyć. Mam rodzinę, mam siostry. Ja żyję dla nich, oni żyją dla mnie – mówiła kobieta.
Czytaj też:
Rozwiązano sprawę dot. zaginięcia Iwony Wieczorek? Uważaj, to pułapkaCzytaj też:
Wkrótce o sprawie Iwony Wieczorek znów zrobi się głośno. „Niektóre osoby pominięto. Pokażemy ogrom nowych informacji”