To zdarzenie wstrząsnęło całą Polską. SN zadecydował w sprawie „kanibali” znad jeziora Osiek

To zdarzenie wstrząsnęło całą Polską. SN zadecydował w sprawie „kanibali” znad jeziora Osiek

Sędzia / zdjęcie ilustracyjne /
Sędzia / zdjęcie ilustracyjne / Źródło: Shutterstock / PawelKacperek
Sąd Najwyższy ogłosił wyrok w głośnej sprawie „kanibali” znad jeziora Osiek. Obie kasacje – obrońcy Roberta M. i prokuratora – zostały oddalone, utrzymując orzeczenie o karze 25 lat więzienia w mocy.

Sąd Najwyższy oddalił skargi kasacyjne w sprawie „kanibali” znad jeziora Osiek – przekazał portal TVP3 Szczecin. O anulowanie wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie wnioskował zarówno obrońca głównego oskarżonego Roberta M., jak i prokurator.

„Kanibale” znad jeziora Osiek. Jest wyrok SN

Prokuratura oczekiwała uchylenia wyroku w celu ponownego rozpatrzenia sprawy. Obrońca domagał się natomiast uniewinnienia M., podkreślając, że nie tylko nigdy nie znaleziono ciała ofiary, ale też nie ustalono jej tożsamości. – To implikuje tezę, że nie doszło do tego przestępstwa – powiedział Michał Kałużny, obrońca głównego oskarżonego, cytowany przez portal.

Sąd Najwyższy uznał obie skargi za bezzasadne i zadecydował o utrzymaniu orzeczenia w mocy. Oznacza to, że zasądzona wobec M. kara 25 lat pozbawienia wolności, pozostaje aktualna. Jak podała Wirtualna Polska, dwadzieścia lat temu miał on kierować zabójstwem niezidentyfikowanego mężczyzny. Pozostali uczestnicy zdarzenia zostali oskarżeni o zbezczeszczenie zwłok, za co nigdy nie odpowiedzieli. Postępowania umorzono ze względu na przedawnienie.

Obrońca Roberta M. zapowiada kroki prawne

– Sąd Najwyższy wskazał, że zeznania świadków, które doprowadziły do skazania mojego klienta, są wiarygodne – relacjonował Kałużny, cytowany przez portal TVP3 Szczecin. Zapowiedział jednak, że mimo utrzymania wyroku w mocy obrona planuje podjąć kolejne kroki prawne. – Znamy w ostatnich latach sprawy pana Komendy czy pana Kraski. Skazanie jest niesłuszne i trzeba walczyć do końca – dodał.

O sprawie „kanibali” znad jeziora Osiek w 2002 roku usłyszała niemal cała Polska. Mężczyźni mieli wywieźć ofiarę nad jezioro, gdzie jeden z nich miał ją zabić. Następnie mieli rozczłonkować ciało, które częściowo zostało zjedzone. Jedynym z oskarżonych, który potwierdził, że zbrodnia miała miejsce, jest Rafał O., który przyznał się do winy.

Czytaj też:
Polak usłyszał wyrok za masakrę w Sztokholmie. „Całkowita obojętność na ludzkie życie”
Czytaj też:
Sąsiad zabił małżeństwo. „Zebrał się tłum gapiów, ludzie zaglądali przez żywopłot”

Źródło: TVP3 Szczecin / Wirtualna Polska