Na przełomie marca i kwietnia przy polsko-białoruskiej granicy doszło do zatrzymania trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierającej grupy migrantów. MON przekazało, że wszyscy przebywają na wolności, chociaż dwóm z nich przedstawiono zarzut.
Zatrzymanie żołnierzy. Tomasz Janeczek otrzymał pismo
Wirtualna Polska dotarła teraz do pisma, które w sprawie zatrzymania żołnierzy otrzymał pod koniec kwietnia zastępca prokuratora generalnego Tomasz Janeczek. Dokument to wniosek o objęcie sprawy nadzorem służbowym. Poinformowano w nim, że postępowanie prowadzone jest „przeciwko dwóm żołnierzom pełniącym służbę w ramach WZZ Polesie”.
W piśmie przekazano, że do zdarzenia doszło 25 marca 2023 r., chociaż w pozostałych źródłach datowane jest ono na przełom marca i kwietnia 2024 r. Z jego treści wynika, że żołnierze, „pełniąc służbę patrolową w rejonie granicy polsko-białoruskiej, przekroczyli swoje uprawnienia, oddając strzały alarmowe” w kierunku nielegalnych migrantów.
Wniosek o nadzór zastępcy prokuratora generalnego
We wniosku wskazano, że broni użyto w sposób narażający migrantów „na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia”. W związku z tym uznano, że sprawa ma charakter „drastycznego przekroczenia uprawnień związanych z pełnieniem służby patrolowej w ramach ochrony granicy państwowej”. Podkreślono również, że jej okoliczności „mogą budzić znaczne zainteresowanie opinii publicznej”.
Tomasz Janeczek przekonywał, że nie dysponuje szczegółową wiedzą na temat zdarzenia i późniejszych kroków procesowych w tej sprawie. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował, że na początku maja zastępca prokuratora generalnego podjął decyzję o objęciu postępowania zwierzchnim nadzorem służbowym.
Czytaj też:
„Żołnierze wyprowadzeni w kajdankach jak bandyci”. Giertych wskazał winnego, ten wydał komunikatCzytaj też:
Zmarł polski żołnierz raniony na granicy. Politycy żegnają poległego