W poniedziałkowym głosowaniu nad wyborem wicemarszałków Senatu kandydatura Romaszewskiego przepadła. Senat wybrał rekomendowanego przez PO Bogdana Borusewicza na stanowisko marszałka Senatu oraz dwóch wicemarszałków (Krystynę Bochenek i Marka Ziółkowskiego), również zgłoszonych przez PO.
Senator PiS Andrzej Mazurkiewicz powiedział dziennikarzom we wtorek jeszcze przed wznowieniem obrad Senatu, że PiS zależy na wyborze Romaszewskiego, ponieważ jest to "postać ze wszech miar godna zaufania, ze wspaniałym życiorysem". Jak dodał, dzięki opozycyjnej działalności Romaszewskiego w PRL, wielu senatorów może dziś zasiadać w izbie.
Do głosowania nad kandydaturą Romaszewskiego na tym posiedzeniu jednak nie dojdzie (większość senatorów nie zgodziła się na uzupełnienie porządku obrad tego posiedzenia o taki punkt).
Jeszcze przed wznowieniem obrad, Borusewicz powiedział dziennikarzom, że wolałby "oszczędzić" Romaszewskiemu "trudnych chwil". "To nie jest przyjemnie, jeśli jest zgłoszenie i nie jest się wybranym. Znam to z własnego doświadczenia" - powiedział Borusewicz.
Zaznaczył, że już dwa, czy trzy tygodnie temu, sygnalizował politykom PiS, że "może być problem z wyborem senatora Romaszewskiego". "Nie wiem dlaczego ten sygnał nie został wzięty pod uwagę" - dodał.
Borusewicz odniósł się przy tym do poniedziałkowych, krytycznych komentarzy senatorów PiS pod adresem polityków PO. Senatorowie PiS - Dorota Arciszewska-Mielewczyk i Andrzej Mazurkiewicz - po poniedziałkowym głosowaniu nad kandydaturą Romaszewskiego mówili, że odrzucenie jej to "wstyd", "hańba" i "wendetta" ze strony PO, podkreślali dorobek Romaszewskiego "dla demokracji" i jego walkę o prawa człowiek w PRL.
"Pan senator Romaszewski ma piękny życiorys, należy mu się medal za zasługi, ale tak się składa, że ja mam podobny życiorys, a PiS głosował przeciwko mnie" - powiedział Borusewicz.
Zastrzegł jednocześnie, że "nie chce licytować się na życiorysy". "Przesłanki tego, że nie został (Romaszewski - PAP) wybrany, leżą w problemach charakterologicznych, we współpracy w poprzedniej kadencji" - powiedział.
"Prezydium musi współdziałać. Tak było dotychczas, tak było w poprzedniej kadencji. (...) Prezydium to jest zespół, a nie zbiór indywidualności" - dodał.
Sam Romaszewski z kolei, pytany przez dziennikarzy o swą ewentualną ponowną "porażkę" w głosowaniu, powiedział, że jeśli do niej dojdzie, będzie to "porażka nie jego, lecz w pewnym sensie porażka demokracji". "O to trzeba walczyć, bo PiS ma prawo do swojego wicemarszałka" - powiedział. Podkreślił, że spośród senatorów swej partii, to on ma największe doświadczenie.
Romaszewski dodał, że argumenty, które słyszy na temat swego rzekomego - jak to ujął - "złego charakteru", świadczą o braku argumentów tych, którzy je wypowiadają.
Borusewicz ocenił też, że kandydaturze Romaszewskiego zaszkodził "szantaż" polityków PiS. "W Sejmie PiS zażądał przerwy i w rozmowach kuluarowych wskazał, że jeżeli senator Romaszewski nie zostanie wybrany na wicemarszałka Senatu, to PiS uniemożliwi wybór posła Bronisława Komorowskiego na marszałka Sejmu, a przynajmniej uniemożliwi na jakiś czas. To na pewno nie sprzyjało porozumieniu" - powiedział.
Według Mazurkiewicza, jeśli senatorowie PO nie zechcą ponownie poprzeć kandydatury Romaszewskiego, to PiS będzie chciał "dać sobie czas na spokojne rozmowy" i przekonać swych adwersarzy, by poparli ich kandydata.
Mazurkiewicz chciałby również, by senatorowie PO spotkali się z Romaszewskim. "Jeżeli nasi koledzy z Platformy Obywatelskiej mają jakieś zastrzeżenia do pana senatora Romaszewskiego, to niech nie kryją się po kuluarach, a powiedzą to prosto w oczy" - dodał.pap, ss