Według prokuratury, 46-letni Bogusław S., który pełnił dyżur w dobromiejskim komisariacie, mimo telefonicznego zgłoszenia od mieszkańców Włodowa, nie skierował na miejsce patrolu policji.
Zdaniem oskarżyciela, 45-letni Andrzej J. nie przyjął z kolei ustnego zgłoszenia od mieszkańców wsi, którzy informowali go o terroryzującym ludzi recydywiście Józefie C. Policjanci tłumaczyli, że mieli feralnego dnia bardzo dużo interwencji i tylko jeden radiowóz do dyspozycji.
Prokuratura domagała się dla Bogusława S. kary 1,5 roku w zawieszeniu na 5 lat, a dla Andrzeja J. - roku i 3 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata. Oskarżyciel żądał także dla obu oskarżonych zakazu zajmowania stanowisk związanych z ochroną osób i mienia.
Sędzia Iwona Litwińska, uzasadniając wyrok, powiedziała, że Andrzej J. został uznany za winnego nieprzyjęcia zawiadomienia o przestępstwie od małżeństwa Winków, czym naruszył ich interes prywatny. Pozbawił tym pokrzywdzonego prawa do dochodzenia swoich praw na drodze prywatno-skargowej.
To właśnie Tomasza Winka zranił na posesji we Włodowie Józef C., zwany Ciechankiem.
Zdaniem sądu, Bogusław S. jako dyżurny komisariatu nie dopełnił obowiązków służbowych, ponieważ zlekceważył żądania mieszkańców Włodowa o skierowaniu do wsi radiowozu. "Najważniejszym dowodem w sprawie jest książka rejestrująca wpisy o interwencjach, a w ciągu godziny pojawiły się tam trzy wpisy dotyczące Włodowa. Policjant nie podjął żadnych prób, aby skierować tam patrol. Nie powiadomił komendanta komisariatu, ani Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie o braku kadry" - oceniła sędzia.
Obaj byli policjanci muszą także zapłacić kary grzywny po tysiąc złotych.
To powtórny proces b. policjantów, po uchyleniu poprzedniego wyroku przez Sąd Okręgowy w Olsztynie. Rok temu Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał Bogusława S. na karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, a Andrzeja J. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Niedawno w procesie właściwym dotyczącym linczu we Włodowie Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał na kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata głównych oskarżonych braci Tomasza, Krzysztofa i Mirosława Winek. Zostali skazani nie za zabójstwo, jak oskarżyła ich prokuratura, ale za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Pozostali trzej oskarżeni także dostali kary w zawieszeniu.ab, pap