Tusk rozmawiał we wtorek z Lechem Kaczyńskim w Pałacu Prezydenckim. Prezydent - jak mówił później Tusk na konferencji prasowej w Sejmie - zadeklarował, że powołanie rządu nastąpi w możliwie szybkim terminie. "Atmosfera rozmowy była bardzo rzeczowa i do bólu konkretna" - ocenił szef PO.
"Prezydent deklarował stanowczo, że zamierza uszanować wynik wyborów (...) Nie szuka innego kandydata na premiera i dobrze zdaje sobie sprawę, że informacja o powstaniu koalicji PO-PSL staje się faktem politycznym" - podkreślił.
Tusk poinformował, że 10 listopada Rada Krajowa PO podejmie decyzję w sprawie koalicji z PSL; w tym samym dniu taką decyzję ma podjąć Rada Naczelna PSL. Jak ocenił, 14 listopada - kiedy ma zostać dokończone przerwane we wtorek posiedzenie Sejmu - "to stosowny termin, aby zakończyć pracę nad kształtowaniem gabinetu".
"Daj Boże, żeby w przyszłym tygodniu doszło do zaprzysiężenia gabinetu PO i PSL u prezydenta" - oświadczył Tusk. Jego zdaniem, do głosowania nad wotum zaufania dla rządu mogłoby wówczas dojść na kolejnym posiedzeniu Sejmu. W ocenie szefa PO, nie będzie to możliwe na posiedzeniu Sejmu 14 listopada.
Tusk poinformował także, że przedstawił prezydentowi pierwsze kandydatury na ministrów w rządzie PO i PSL. Przyznał, że L.Kaczyński miał zastrzeżenia do kandydatury Radosława Sikorskiego na szefa MSZ.
"Nie otrzymałem informacji o zdarzeniach, które mogłyby naruszyć moją wiarę, że Radosław Sikorski będzie dobrym ministrem spraw zagranicznych. Nie zmieniam własnej opinii co do kandydatury Sikorskiego" - powiedział Tusk. Jak dodał, jeśli nie pojawią się istotne fakty, podtrzyma kandydaturę Sikorskiego na szefa MSZ.
Tusk powiedział, że na spotkaniu z prezydentem wysłuchał opinii niechętnych kandydaturze Sikorskiego, ale opinie te - jak zaznaczył - traktuje w dużej mierze jako subiektywne. "W żadnym wypadku te opinie nie dyskwalifikują tej kandydatury (...) Stwierdziłem po tej rozmowie, że z mojego punktu widzenia nie ma +sprawy Radosława Sikorskiego+" - oświadczył lider PO.
Szef PO nie chciał powiedzieć, jakie zarzuty miał prezydent wobec Sikorskiego. "Prezydent prosił mnie o dyskrecję i powściągliwość" - zaznaczył Tusk.
"To, co usłyszałem nie upoważnia nikogo w Polsce do formułowania insynuacji czy aluzji o Sikorskim" - podkreślił Tusk. Zapewnił jednocześnie, że będzie bardzo serio traktował informacje, które rodzą wątpliwości, że zagrożony jest interes publiczny, bezpieczeństwo państwa lub podważające kwalifikacje merytoryczne poszczególnych kandydatów na ministrów.
Tusk zaznaczył, że, gdy wychodził z Pałacu Prezydenckiego, to - jeśli chodzi o Sikorskiego - "odczuwał raczej ulgę niż zakłopotanie".
Szef PO powiedział, że po spotkaniu z prezydentem rozmawiał z Sikorskim i poinformował go o wątpliwościach L.Kaczyńskiego, co do jego kandydatury. "Wierzę głęboko, że Radek Sikorski przekona do siebie także dzisiejszych oponentów" - zaznaczył Tusk.
Szef PO powiedział, że nie usłyszał od prezydenta żadnych ściśle tajnych informacji o Sikorskim. Jak zaznaczył, jako poseł na Sejm, nie ma dostępu do takich informacji.
Pytany o opinie prezydenta, w stosunku do innych kandydatur na ministrów, Tusk powiedział: "Skłamałbym, gdybym powiedział, że nazwiska wzbudziły entuzjazm prezydenta, ale powiem szczerze, że nie spodziewałem się entuzjazmu". Jak zaznaczył, nie przedstawił prezydentowi całego składu gabinetu.
Tusk powiedział też, że poinformował prezydenta, iż nie zmienia zdania, co do wykorzystania kwalifikacji Michała Boniego - który przyznał się, że w 1985 r. szantażowany podpisał deklarację współpracy z SB. Dodał jednak, że Boni nie obejmie ministerstwa w jego rządzie.
Dziennikarze chcieli także wiedzieć, czy prezydent pytał o umowę koalicyjną PO i PSL. Tusk odpowiedział: "Nie było tematu umowy koalicyjnej". Zapewnił, że obie partie przygotują deklarację głównych celów koalicji i wtedy przedstawią ją opinii publicznej i prezydentowi.
Prezydent i Tusk rozmawiali też o kwestiach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa energetycznego - m.in. o Traktacie Reformującym UE, tzw. protokole brytyjskim (na mocy którego Karta Praw Podstawowych ma mieć ograniczone zastosowanie w Wielkiej Brytanii i Polsce) oraz tarczy antyrakietowej. Jak ocenił, tezy prezydenta w tych sprawach były takie same, jak premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Tusk zapowiedział też, że w sprawie tarczy antyrakietowej, będzie "działał solidarnie" z prezydentem. "W kwestiach bezpieczeństwa państwa nie ma miejsca na prestiżowe spory" - podkreślił.
"Będę pilnował i gwarantował, aby polityka międzynarodowa była domeną harmonii i współpracy z prezydentem" - zapewnił Tusk. Jak dodał, podczas rozmowy z prezydentem zadeklarował gotowość do współpracy w tej dziedzinie. Zaznaczył, że obaj z L.Kaczyńskim uznali, że będą wspólnie ustalali sposób reprezentowania Polski zagranicą - m.in. na szczytach UE.
Tusk poinformował też, że chciałby możliwie szybko doprowadzić do ukonstytuowania komisji nadzwyczajnych, które miałyby się zająć "wyłapywaniem bubli prawnych" i "eliminowaniem zbędnych, głupich przepisów". Jak dodał, ma nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, PO przedstawi projekt uchwały powołującej takie komisje.ab, pap