- Potrzebny będzie przeszczep. Jak tempo niszczenia mojego serca będzie takie, jak jest teraz, to wytrzyma ono od dwóch do pięciu lat, ujawnił Wałęsa.
Kłopoty z sercem były prezydent ma od lat. Przyczyną jest postępująca choroba wieńcowa. Do tego dochodzi stres towarzyszący polityce. Kilka razy z tego powodu zasłabł. Jesienią ub.r. Wałęsa przeszedł już we Włoszech zabieg poszerzenia tętnic wieńcowych.
Polscy lekarze zajmujący się Wałęsą planują wszczepienie mu defibrylatora, urządzenia, które zmniejsza ryzyko wystąpienia arytmii serca. Bez tego byłemu prezydentowi grozi tzw. nagła śmierć sercowa.
Wałęsa ma teraz zamiar przekazać do Houston swoje dane. "Tam je rejestrują i szukają dawcy serca" - wyjaśnia. Koszt operacji to ok. 100 tys. dolarów, których - jak sam przyznaje - nie ma. "Ale muszę zebrać, inaczej wy będziecie zbierać na mój wieniec" - kończy rozmowę z "Dziennikiem".
ab, pap