Pojawiają się nowe informacje o Tomaszu Szmydcie, który jest podejrzany o działalność na rzecz białoruskiego wywiadu. Były polski sędzia według jego oświadczenia majątkowego z 2022 r. zarabiał prawie 24,5 tysiąca złotych brutto, ale nie miał żadnych oszczędności, mieszkania lub domu, innych rzeczy ruchomych o wartości powyżej 10 tys. zł, czy udziału w akcjach lub spółkach. Miał za to do spłacenia w sumie 584 tys. zł kredytów.
Były polski sędzia miał długi i problemy z alkoholem. To dlatego uciekł do Białorusi?
Służby potwierdziły, że sytuacja finansowa Szmydta jest dramatyczna – czytamy w „Fakcie”. Były polski sędzią za wynajem mieszkania płacił cztery tys. zł. Po stronie wydatków trzeba również doliczyć alimenty na trójkę dzieci – podała „Gazeta Wyborcza”. Służby tropiące Szmydta ustaliły, że zapożyczał się w parabankach i firmach oferujących tzw. chwilówki, czyli szybkie pożyczki z krótkim terminem spłaty i bardzo wysokim oprocentowaniem.
Były polski sędzia miał mieć również problemy z alkoholem. – Aspekty finansowe są podstawą pracy każdego wywiadu i werbowania ludzi – co do tego nie ma wątpliwości. Nawet jeśli werbowany zapewnia, że chce pracować na rzecz obcej agentury dla wolności, obalenia reżimu, dla demokracji, to i tak dostaje pieniądze po to, aby go mocniej związać – komentował emerytowany pułkownik i były oficer wywiadu Vincent V. Severski.
Tajemniczy wyjazd Tomasza Szmydta do Turcji. Jaki był cel?
Szmydt po raz pierwszy do Mińska miał wyjechać między 7 a 10 czerwca 2023 roku. Kolejne dwie podróże odbył przed Bożym Narodzeniem do Turcji. Według służb te wyjazdy mogły służyć werbunkowi, a nie były czysto turystyczne. Były polski sędzia w Stambule miał spotkać się z łącznikiem z białoruskiego wywiadu.
Czytaj też:
Europejski Nakaz Aresztowania za Tomaszem Szmydtem. Sąd zdecydowałCzytaj też:
Tomasz Szmydt może mieć kolejne problemy. Na jaw wychodzą szokujące fakty