„Super Express” przyłapał Antoniego Macierewicza na nieprawidłowym parkowaniu w Warszawie. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zablokował wyjazd i część chodnika. Na miejscu pojawiła się Straż Miejsca, która wylegitymowała Macierewicza.
Poseł PiS musiał tłumaczyć się z wykroczenia. W trakcie interwencji do Macierewicza podeszły młode kobiety, które chciały sobie z nim zrobić zdjęcie. O pomoc został poproszony jeden ze strażników miejskich. Polityk Prawa i Sprawiedliwości odmówił komentarza do sprawy.
Straż Miejska potwierdza interwencję ws. Antoniego Macierewicza
Interwencję potwierdził z kolei Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej. Nie wiadomo jednak, czy Macierewicz został ukarany mandatem, czy może skończyło się jedynie na pouczeniu. Poseł Prawa i Sprawiedliwości przestawił samochód, ale ponownie złamał przepisy, bo stanął w miejscu dla taksówek.
To nie pierwszy raz, kiedy Macierewicz złamał przepisy drogowe. W marcu 2024 r. „Fakt” przyłapał go, jak w Krakowie przejechał na czerwonym świetle przez skrzyżowanie. Grozi za to 500 złotych mandatu oraz 15 punktów karnych.
Polityk PiS kolejny raz łamie przepisy drogowe
Z kolei pod koniec grudnia polityk PiS na swoim aucie miał zaklejone gwiazdki na tablicy rejestracyjnej, za co grozi 50 zł mandatu. Dla przypomnienia istnieje prawny zakaz ozdabiania „blach”. Nie można na nich umieszczać niczego, co ograniczałoby ich czytelność.
Tego samego dnia Macierewicz omijał progi zwalniające poprzez jazdę środkiem drogi, przekraczając podwójną linię ciągłą, za co można zapłacić 200 zł mandatu. Tydzień wcześniej były minister obrony narodowej został pozbawiony dostępu do służbowej limuzyny z kierowcą i musiał przesiąść się z fotelu pasażera za kierownicę.
Czytaj też:
Poseł PiS straci immunitet? Dwukrotnie złamał przepisy i zasłaniał się immunitetemCzytaj też:
Minister Tuska zrzekł się immunitetu. „Zrobiłem to od razu”