Do zadziwiających wydarzeń doszło w miejscowości Łapy w powiecie białostockim w województwie podlaskim. Lokalna policja otrzymała zgłoszenie, z którego wynikało, że pięcioletnia dziewczynka może się znajdować w poważnym niebezpieczeństwie.
Podlasie. Wysiedli z auta i porwali 5-latkę.
Aspirantka sztabowa Barbara Maciejewska-Ksepko z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku przekazała, że podczas spaceru do idącej z pięcioletnią córką kobiety podjechało auto, w którym było dwóch mężczyzn. – Jeden z nich był znany kobiecie. Zaczął się z nią szarpać. Wyrwał jej dziecko, wsadził do samochodu i odjechał w nieznanym kierunku. Towarzyszył mu inny mężczyzna – opisywała policjantka.
Sprawa okazała się na tyle poważna, że powiadomiono o niej funkcjonariuszy z całego kraju. Udało się ustalić numer rejestracyjny samochodu porywaczy. Informacja o zdarzeniu została rozesłana do wszystkich jednostek policji w całej Polsce.
Zarówno porywacz, jak i jego towarzysz nie cieszyli się długo wolnością. Po kilkunastu godzinach od wszczęcia alarmu trafili w ręce policji. Barbara Maciejewska-Ksepko podała, że do zatrzymania doszło niemal na drugim końcu kraju – w okolicach przejścia granicznego w województwie dolnośląskim, kilometr przed granicą Polski.
Dziecko wróciło do matki. Co grozi porywaczom?
Dziewczynka cała i zdrowa wróciła do matki. Obaj mężczyźni mogą mieć teraz poważne problemy. Usłyszeli zarzuty uprowadzenia dziecka, za co grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Motyw działania sprawców pozostaje na razie nieznany. Śledczy podkreślili, że sprawdzane są różne hipotezy. Według nieoficjalnych ustaleń jeden z porywaczy ma francuskie obywatelstwo i jest ojcem dziecka. Mógł on chcieć – wbrew woli matki – zabrać 5-letnią córkę do swojego kraju pochodzenia.
Czytaj też:
Doprowadzili 40-latka do stanu krytycznego. Pobicie tłumaczą „nieporozumieniem”Czytaj też:
Niemcy mieli podrzucić do Polski migrantów. Straż Graniczna: To naruszenie zasad