W środę 19 czerwca Janusz Kowalski niespodziewanie ogłosił, że odchodzi z Suwerennej Polski. Poseł zapewnił, że „zawsze będzie się ciepło wypowiadał o kolegach i koleżankach z partii Zbigniewa Ziobry”. Podkreślił, że jego rezygnacja nie oznacza, że opuści również klub parlamentarny PiS w Sejmie.
Decyzja Janusza Kowalskiego wywołała falę komentarzy. Głos zabierali przede wszystkim jego polityczni oponenci. „Widać prokurator już bardzo blisko partii Ziobry” – ocenił Marcin Kierwiński. „No tak, źródełko wyschło” – kpił Witold Zembaczyński. O kwieciste porównanie pokusił się Sławomir Nitras. – Suwerenna Polska to był taki absolutnie piracki kuter, który pływał po polskich rzekach i wzdłuż Bałtyku i rabował zwykłych obywateli. Ponieważ władza się poważnie wzięła za tych piratów, to co mniej cierpliwi piraci uciekają z tej łajby – mówił minister.
Janusz Kowalski kontra Donald Tusk
Odejście Janusza Kowalskiego z Suwerennej Polski stało się okazją do przypomnienia najgłośniejszych akcji i wpadek posła. Polityk ten był bowiem przez wiele lat jedną z czołowych postaci formacji Zbigniewa Ziobry. Zasłynął przede wszystkim krytyką Unii Europejskiej, środowisk LGBT i Donalda Tuska.
Janusz Kowalski odmieniał nazwisko premiera przez wszystkie możliwe przypadki, oskarżając go o wszelkie zło tego świata i wiążąc ze sprawami, z którymi szef rządu nie miał absolutnie nic wspólnego. Wiele ostrych potyczek słownych stoczył również z szefem Agrounii Michałem Kołodziejczakiem. Swojemu następcy zarzucał m.in. że „jest podnóżkiem Donalda Tuska” i nie przejmuje się interesem polskiej wsi.
Na celownik wziął także Zbigniewa Bońka. Powód? Wpis słynnego „Zibiego” na Twitterze. „Tego Kowalskiego i kilku innych to już słuchać nie mogę? Też tak macie? Co oni biorą?” – dopytywała piłkarska legenda. „Co zrobić panie prezesie. Każdy ma swoich idoli. Jedni słuchają Kowalskiego, inni Jaruzelskiego” – skwitował polityk dołączając do wpisu stare zdjęcie piłkarza.
Płomienna obrona Przemysława Czarnka
Nie wszystkich Janusz Kowalski traktował równie surowo. W przededniu wizyty Joe Bidena w Polsce, wypowiadał się w samych superlatywach o Donaldzie Trumpie. Pokusił się nawet o złożenie wniosku do Andrzeja Dudy o odznaczenie byłego prezydenta USA Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Na pochwałę ze strony byłego wiceszefa resortu rolnictwa zasłużył Przemysław Czarnek. Do historii przejdzie emocjonalna obrona byłego ministra edukacji z sejmowej mównicy. „Brawo minister Czarnek! Wstajemy, brawo!” – krzyczał polityk zachęcając swoich kolegów w ławach poselskich do owacji. To zachowanie rozbawiło nawet Janusza Korwin-Mikkego, który wymownie kręcił kółeczka na skroni.
Największe wpadki Janusza Kowalskiego
Nie można zapomnieć, że Janusz Kowalski ma na swoim koncie także wiele wpadek. Podczas wizyty w Katowicach odwiedził zamkniętą kopalnię Wieczorek. Z pełnym oburzeniem podkreślał, że można było z niej nadal wydobywać węgiel kamienny. Problem w tym, że kopalnia została zlikwidowana, bo zabrakło w niej złóż.
Rolnicy do tej pory pamiętają, że jako wiceszef resortu miał ogromne problemy z podaniem czterech podstawowych rodzajów zbóż. Jeden z dziennikarzy pokazał Januszowi Kowalskiemu zdjęcie zboża. Zadaniem polityka było rozpoznanie, co znajduje się na fotografii. – Nie chcę być odpytywany ze zbóż. Od tego są specjaliści – wykręcał się wiceszef resortu rolnictwa od odpowiedzi. Gdy w końcu spróbował swoich sił, zaliczył spektakularną porażkę.
Były wiceszef resortu rolnictwa próbował przedstawić się jako specjalista od innego produktu spożywczego. Polityk postanowił zachęcić konsumentów do zakupu produktów od polskich przetwórców. W tym celu przygotował specjalną grafikę, w której porównywał włoski i polski makaron. Oczywiście na korzyść tego rodzimego. Wymieniał ze szczegółami wady i zalety, porównując m.in. twardość czy aromat.
Janusz Kowalski i bracia Golec
Polityk nie ukrywał także swoich muzycznych fascynacji. Janusz Kowalski okazał się wielkim miłośnikiem disco-polo. „Właśnie zakończył się energetyczny koncert Sławomira Świerzyńskiego. Fantastyczna atmosfera” – relacjonował w sieci zabawę podczas dożynek we wsi Czyżowice.
W 2022 roku udał się na Festiwal w Opolu. Pochwalił się wówczas zdjęciami m.in. z braćmi Golec i Stanisławą Celińską. Do gustu nie przypadł mu natomiast Ralph Kaminski. Po tym jak były już członek Suwerennej Polski usłyszał ze sceny opolskiego amfiteatru utwór „Pies” z płyty „Bal u Rafała”, dopytywał, „do jak niskiego poziomu można sprowadzić kulturę w stolicy województwa”.
Sam również próbował swoich sił. Na TikToku opublikował nagranie występu muzycznego. Internauci mogli wysłuchać, jak polityk gra na tamburynie w towarzystwie innych muzyków. „Zobacz mój występ z kapelą »Szadkowiacy« po spotkaniu z rolnikami w Sikucinie” – zachęcał Janusz Kowalski.
Czytaj też:
Nitras komentuje odejście Kowalskiego: Piracki kuter nabiera wodyCzytaj też:
Janusz Kowalski zrywa z partią Zbigniewa Ziobry. „Skupiam się na merytorycznej pracy”