W nocy z niedzieli na poniedziałek 17 czerwca do szpitala w Hajnówce trafiła kobieta z urazem oka. – Jej stan jest dość dobry, stan jej widzenia nie jest zagrożony – powiedział zastępca dyrektora ds. lecznictwa placówki, dr Tomasz Musiuk.
Granica polsko-białoruska. 35-latka trafiła do szpitala
Wolontariusze ze Stowarzyszenia Egala, będącego częścią Grupy Granica, twierdzą, że poszkodowana to 35-letnia obywatelka Iranu. – W lesie na pograniczu, gdzie spędziła kilka tygodni, była zupełnie sama. Doświadczyła przemocy. Kobieta opowiedziała nam, że przebywała po wschodniej stronie granicy, blisko płotu. Od kilku dni nie jadła, szukała kogoś, kto mogłyby podzielić się z nią jedzeniem – opisywała Dominika Ożyńska.
Z relacji członków organizacji wynika, że miała ona zostać postrzelona przy granicy polsko-białoruskiej. – Po postrzale została zabrana przez polskie służby przez tzw. bramkę serwisową. Powiedziała nam, że podeszły do niej dwie umundurowane osoby, które naciągnęły na twarze kominiarki – dodała wolontariuszka.
Według ustaleń stowarzyszenia, 35-latka chce się w Polsce ubiegać o ochronę międzynarodową. W trakcie składania wniosku w tej sprawie tłumaczyła, że w jej kraju groziły jej prześladowania na tle religijnym.
Straż Graniczna o postrzelonej 35-latce
Do tych doniesień odniosły się polskie służby. Katarzyna Zdanowicz z podlaskiej Straży Granicznej wyjaśniła, że w niedzielę 16 czerwca około godziny 15 funkcjonariusze z placówki w Dubiczach Cerkiewnych otrzymali informację, że przy granicy znajduje się kobieta z urazem oka. – Wysłany na miejsce patrol Straży Granicznej zdecydował o natychmiastowym wezwaniu karetki pogotowia do cudzoziemki. Osoba, której udzielono pomocy, obecnie przebywa w szpitalu – tłumaczyła rzeczniczka podlaskiej SG.
Katarzyna Zdanowicz dodała, że w ostatnich dniach w kierunku osób przy granicy polsko-białoruskiej, tym bardziej znajdujących się po stronie białoruskiej, nie użyto broni.
Czytaj też:
Pokazano nagranie z białoruskiej strony granicy. Tak migranci szturmują barieręCzytaj też:
Okoliczności zatrzymania żołnierzy na granicy. Żandarmeria Wojskowa wyjaśnia