Nowe teorie ws. zaginionej Iwony Wieczorek. Mama ostro odpowiedziała

Nowe teorie ws. zaginionej Iwony Wieczorek. Mama ostro odpowiedziała

Iwona Wieczorek
Iwona Wieczorek Źródło: Facebook / archiwum rodzinne
Iwona Główczyńska – mama Iwony Wieczorek – przyznała, że lipiec to dla niej bardzo trudny czas. W rozmowie z dziennikarzami odniosła się do słów Marty Bielskiej, która uważa, że 19-latka nie została porwana. Skomentowała także wieści o grupie detektywów z Trójmiasta.

Mama Iwony Wieczorek w rozmowie z „Faktem” wyznała, że miesiąc, w którym blisko 14 lat temu zaginęła jej córka, za każdym razem wzbudza w niej „bolesne” emocje. Jak stwierdziła, „to kolejny rok”, gdy nie otrzymuje odpowiedzi na pytanie, co właściwie się stało. Wszystkiemu towarzyszy „pustka”, „wielka wyrwa w sercu”, której nic nie zapełnia „mimo upływu czasu”.

Główczyńska o wywiadzie Bilskiej: Nie jest tajemnicą, że...

Mama Wieczorek zabrała głos ws. wywiadu Marty Bilskiej, która pisze książkę o jej córce. W rozmowie z Onetem dziennikarka zasugerowała, że 19-latka „nie została porwana”, lecz „pojechała gdzieś ze znaną sobie osobą” – przypomina „Fakt”. Powiedziała też, że ws. „jest jeszcze mnóstwo nieujawnionych faktów”.

– Próbujemy rozwiać niektóre mity i wątpliwości. Przez te 14 lat narosło ich całkiem sporo. W książce będą między innymi rozmowy z kilkoma ważnymi osobami, które nigdy wcześniej nie zabierały głosu w tej sprawie – mówi Bilska. Dodała też, że ona i osoby, które pracują przy książce, „ze zdziwieniem przyjęli fakt, że mama Iwony odmówiła im rozmowy”.

Co na to Główczyńska? – Pani Bilska bardzo mocno akcentuje zdumienie z faktu odmowy przeze mnie i mojego byłego męża rozmowy o zaginięciu córki. Z ojczymem Iwonki, chociaż nie jesteśmy już małżeństwem, mamy dobre relacje i utrzymujemy kontakt. Mimo to każde z nas podejmuje własne, suwerenne decyzje z kim ze świata mediów chce rozmawiać. Nie jest tajemnicą, że mój były mąż niejednokrotnie rozmawiał z dziennikarzami – zaznaczyła.

„Wierzę, że prawda o losie mojej córki zostanie ujawniona”

Dodała, że wywiad dziennikarki „w takim przedstawieniu” jej i jej byłego męża „wywołuje znowu wiele dywagacji, a przede wszystkim insynuacji”, co ma być widać w komentarzach, które piszą internauci w mediach społecznościowych. – Ja nie mogę zabronić pisać komuś książek, ale mam prawo decydować z kim i na jakie tematy będę rozmawiać – podkreśliła. Kobieta dodaje, że „wykorzystywanie jej odmowy w celach marketingowych” jest „mało profesjonalne”.

Mama Iwony wciąż ma nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana. – Wierzę (...), że prawda o losie mojej córki zostanie ujawniona, a osoba, bądź osoby, które wyrządziły jej krzywdę, zostaną zatrzymane i osądzone – mówi dla „Faktu”. Zaznacza, że to właśnie „daje jej siłę do walki i normalnego funkcjonowania każdego dnia”.

Ostatni wątek, do którego odniosła się kobieta, to agencja detektywistyczna z Trójmiasta, która rzekomo zajmuje się sprawą 19-latki „na zlecenie tajemniczej kobiety” – jak ujawnił dziennik. Główczyńska zaznacza, że ani ona, ani nikt z jej rodziny żadnej firmy detektywistycznej nie wynajmował. Podkreśliła, że „nie wie, kim są państwo”, którzy za tym stoją i „z czyjego polecenia działają”.

Biały fiat – nowy trop policji

Jak niedawno informowaliśmy, ws. zaginięcia młodej kobiety pojawił się nowy trop. Policjanci ze stołecznego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw, którzy zajmują się sprawą Wieczorek, uzyskali informację, z której wynika, że związek z całą sprawą może mieć kierowca białego fiata cinquecento.

Auto widziane było kilka minut po godzinie piątej rano w rejonie Parku Reagana w Gdańsku. 19-latka z 16 na 17 lipca 2010 roku opuściła klub w Sopocie, a następnie wędrowała przez Jelitkowo (dzielnica Gdańska), tuż po godzinie czwartej, w pobliżu wejścia na plażę nr 63. Szła w kierunku wspomnianego Parku Reagana. Mniej więcej w tamtym momencie kontakt z młodą kobietą się urwał.

Wszyscy, którzy wiedzą cokolwiek o samochodzie lub jego kierowcy/właścicielu, proszeni są o kontakt osobisty lub telefoniczny ze służbami, które prowadzą poszukiwania. Można dzwonić pod numer telefonu: 506 582 722, a także udać się na najbliższy komisariat policji.

Czytaj też:
Poruszający apel partnera zaginionej 32-latki. „Proszę, wracaj”
Czytaj też:
Spacerował nad rzeką, trafił na zwłoki. Policja publikuje rysopis denata

Źródło: fakt.pl / Policja